Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Broniarz: bez dodatkowych pieniędzy nie będzie więcej przedszkoli

0
Podziel się:

#
Dochodzą wypowiedzi klubów parlamentarnych i rządu.
#

# Dochodzą wypowiedzi klubów parlamentarnych i rządu. #

28.10. Warszawa (PAP) - Bez dodatkowych pieniędzy dla samorządów nie uda się odbudować i rozwinąć w Polsce sieci przedszkoli, tak by wychowaniem przedszkolnym objąć liczbę dzieci porównywalną z innymi krajami europejskimi - przekonywał w Sejmie prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Przedstawiał on w czwartek posłom obywatelski projekt nowelizacji ustaw o systemie oświaty i o dochodach samorządów, pod którym podpisało się blisko 150 tys. osób. Projekt zakłada finansowanie działania przedszkoli - tak jak szkół - z subwencji oświatowej oraz daje prawo do wychowania przedszkolnego dzieciom dwuletnim.

Projekt trafi teraz do dalszych prac w sejmowych Komisjach: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Za dalszymi pracami nad projektem opowiedziały się wszystkie kluby poselskie.

Uzasadniając projekt nowelizacji Broniarz podkreślił, że mimo pewnej poprawy w ostatnich dwóch latach, pod względem powszechności edukacji przedszkolnej Polska nadal jest na jednym z˙ostatnich miejsc spośród państw europejskich.

Jak dodał, we wszystkich krajach rozwiniętych i rozwijających się, wczesna opieka i edukacja zajmują istotne miejsce w polityce edukacyjnej.

Przekonywał, że w większości krajów europejskich dzieci mają zapewnioną edukację elementarną w placówkach przedszkolnych przed rozpoczęciem nauki w szkole, często już od drugiego roku życia.

"Odsetek dzieci w wieku czterech lat uczęszczających do przedszkola w krajach UE wynosi prawie 90 proc., a w krajach takich jak Belgia, Francja, Włochy i˙Hiszpania - 100 proc." - podkreślił Broniarz. Tymczasem - jak poinformował - w Polsce w roku szkolnym 2008/2009 do przedszkoli chodziło 57 proc. dzieci w wieku 3-5 lat.

Przypomniał, że z badań wynika, iż dobrze zorganizowana edukacja przedszkolna przynosi dzieciom wiele korzyści - te dzieci, które uczęszczały do przedszkola są bardziej samodzielne, lepiej rozwinięte pod względem emocjonalnym, intelektualnym, manualnym, społecznym.

Prezes ZNP przypomniał także, że w Polsce, w wyniku zmian systemowych po 1990 r. prowadzenie przedszkoli stało się zadaniem własnym gmin. "Wówczas nastąpiła masowa likwidacja placówek wychowania przedszkolnego, a przyczyną - oprócz demografii - była przede wszystkim ekonomia: gmin nie było po prostu stać na utrzymanie placówek przedszkolnych. Fala likwidacyjna dotknęła szczególnie wsie i małe miasteczka, gdzie liczba przedszkoli spadła wówczas o połowę" - podkreślił.

Zwrócił uwagę, że choć wprowadzono do systemu edukacji bardzo ważne tzw. inne formy wychowania przedszkolnego (małe przedszkola, kluby przedszkolaka, itd.) to nie zwiększyły one w sposób znaczący dostępu dzieci do wychowania przedszkolnego.

"Jedyną szansą na rzeczywisty rozwój i upowszechnienie wychowania przedszkolnego w Polsce oraz zwiększenie jego dostępności jest przejęcie przez budżet państwa kosztów prowadzenia przedszkoli publicznych. W˙większości krajów europejskich edukacja dzieci w wieku przedszkolnym finansowana jest właśnie przez władze centralne" - podkreślił. Dodał, że nie jest to postulat tylko środowiska oświatowego, ale˙także przedstawiciele samorządów terytorialnych.

Broniarz zwrócił też uwagę na zdecydowanie zbyt małą liczbę żłobków w Polsce. Stąd - jak mówił - propozycja, aby prawo chodzenia do przedszkoli miały już dwulatki. Zaznaczył, że podział na dzieci w wieku 0-3 i 3-6 lat nie ma żadnych podstaw naukowych. "Coraz powszechniejszy w Europie staje się model edukacji przedszkolnej zintegrowanej, obejmującej dzieci od˙pierwszego do˙piątego - szóstego roku życia" - poinformował. Przypomniał, że już teraz zgodnie z prawem do przedszkoli mogą być przyjmowane dzieci w wieku dwóch i pół lat.

Przedstawiciele klubów PiS i SLD podkreślili, że popierają projekt obywatelski. "Poważne podejście do wychowania przedszkolnego to zmiana finansowania go" - powiedział Sławomir Kłosowski (PiS). Ocenił, że bez finansowania przedszkoli z budżetu nie uda się odtworzyć ich sieci, zwłaszcza tam gdzie sytuacja jest najtrudniejsza - na wsi i we Wschodniej Polsce. Decyzję z lat 90. o przekazaniu finansowania przedszkoli gminom nazwał "błędną".

"Każde dziecko, niezależnie od miejsca zamieszkania i zamożności rodziców, powinno mieć zapewnione miejsce w przedszkolu i żłobku" - podkreślił Artur Ostrowski (SLD). Zaznaczył, że powszechnie dostępne przedszkola i żłobki, to także możliwość powrotu do pracy kobiet, które obecnie zmuszone są do zostania w domu, gdyż nie ma miejsc w placówkach dla ich dzieci.

Stanisław Rygier (PSL) poinformował, że jego klub jednoznacznie opowiada się za bezpłatnym, subwencjonowanym wychowaniem przedszkolnym. Jednak - jak zaznaczył - trzeba patrzeć na sprawę biorąc pod uwagę "surowe realia budżetu państwa, który jest w trudnej sytuacji". Z kolei Ewa Wolak (PO) powiedziała, że zmiana sposobu finansowania wychowania przedszkolnego "wymaga bardzo wnikliwych i szczegółowych analiz".

Wiceminister edukacji Krystyna Szumilas podkreśliła zaś, że upowszechnianie edukacji przedszkolnej jest od początku priorytetem rządu, oraz, że w trzech ostatnich latach liczba miejsc w przedszkolach systematycznie wzrasta.(PAP)

dsr/ la/ jbr/

pieniądze
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)