Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bruce Gilden, fotograf znanej agencji Magnum z wizytą w Polsce

0
Podziel się:

"Smart Street", czyli uliczny spryt to tytuł warsztatów, jakie w weekend
poprowadzi w Polsce fotograf słynnej agencji Magnum Bruce Gilden. Artysta od ponad 25 lat
fotografuje ulice, głównie Nowego Jorku.

"Smart Street", czyli uliczny spryt to tytuł warsztatów, jakie w weekend poprowadzi w Polsce fotograf słynnej agencji Magnum Bruce Gilden. Artysta od ponad 25 lat fotografuje ulice, głównie Nowego Jorku.

"Jest takie zdanie, które przed laty, gdy rozpoczynałem swoją przygodę z fotografią, wygłosił Robert Capa: +Jeśli zdjęcie nie jest wystarczająco dobre, to znaczy, że nie jesteś wystarczająco blisko+. Więc im jestem starszy tym bliżej podchodzę do ludzi, których fotografuję. Chcę uchwycić czyjąś duszę" - powiedział PAP Bruce Gilden.

Gilden pierwszy aparat kupił w 1968 roku, po obejrzeniu filmu Michelangelo Antonioniego "Powiększenie". Mimo że uczęszczał na wieczorowy kurs fotografii do School of Visual Arts w Nowym Jorku, praktycznie jest fotograficznym samoukiem.

Jako dziecko Gilden spędzał godziny w oknie sypialni obserwując ulicę przebiegającą pod jego oknami. Jego fascynacje życiem ulicznym doprowadziły go do pierwszych długoterminowych prywatnych projektów fotograficznych, które realizuje od 1981 roku, m.in. na Coney Island, podczas Mardi Gras w Nowym Orleanie.

"Zająłem się taką formą fotografii ulicznej, ponieważ nie lubię robić czegoś ukradkiem lub czegoś kraść. Jestem szczerą i otwartą osobą. Nie chciałem korzystać z teleobiektywów i być daleko od fotografowanej osoby. Większość ludzi wie, że robię im zdjęcia, ale czasami jestem tak blisko, że myślą, że robię zdjęcie czemuś, co jest za nimi" - dodał fotograf.

Gilden podchodzi bardzo blisko nie tylko do przechodniów nowojorskich ulic, ale także przedstawicieli półświatka. Zasłynął zdjęciami członków Yakuzy, japońskiej mafii. Fotografował ich praktycznie w każdej sytuacji - od konfliktowych starć, po wypady do sushi baru.

"Nie jestem szczególnie dobry w nawiązywaniu kontaktów, ale mam dobry kontakt z tzw. twardymi facetami. Przez 9 dni fotografowałem gangsterów z Australii. To nie było trudne, ponieważ ktoś mnie przedstawił i wprowadził do tego środowiska. Polubili mnie, ponieważ jestem osobą, którą da się łatwo polubić. Z roku spędzonego w Tokio, z członkami Yakuzy przebywałem tylko sześć dni i nie miałem żadnych problemów. Praca z nimi była nawet prostsza niż robienie zdjęć na ulicy" - wspomina fotograf.

Gilden ma na swoim koncie kilka albumów: "A Beautiful Catastrophe" (2005), "Coney Island" (2002) czy "Facing New York" (1992). Pracował w takich miejscach, jak Nowy Jork, Haiti, Francja, Irlandia, Indie czy Japonia. Za swoje mocne, dynamiczne fotografie otrzymał wiele nagród, wśród nich trzy nagrody National Endowment for the Arts (1980, 1984 i 1992), Villa Medicis Hors les Murs (1995), New York State Foundation for the Arts Grant (1979, 1992 i 2000), European Award for Photography (1996) oraz Japan Foundation Fellowship (1999).

Równie ważnym wyróżnieniem jest przyjęcie go w 1998 roku w szeregi fotografów prestiżowej Agencji Magnum, której jednym z założycieli był wspomniany już Robert Capa. Założona w 1947 roku agencja jest dziś ikoną fotografii reporterskiej.

W piątek wieczorem w galerii Muzeum Drukarstwa Warszawskiego Bruce Gilden opowie o swoich zdjęciach podczas spotkania autorskiego zorganizowanego przez Fundację DOC. W sobotę rozpoczną się dwudniowe warsztaty "Street Smart".

Na pytanie jak lepiej robić zdjęcia, słynny fotograf podpowiada:

"Jedyną rzeczą, jaką mogę poradzić jest to, róbcie zdjęcia zgodne z tym, kim jesteście. Każdy jest inny. Jeśli macie talent, a nie tylko okłamujecie siebie, że go macie, to on się i tak w końcu ujawni. Ale musicie pozostać ludźmi, którymi naprawdę jesteście. Nic nie jest unikalne, ale zawsze może być bardziej indywidualne. Róbcie coś, co będzie was odzwierciedlać. Nie wierzę w czystą dokumentację. Nic nie jest obiektywne. Już przez wybór aparatu, obiektywu, czy miejsca, z którego robimy zdjęcie nadaje mu subiektywności. Manifestujmy siebie w zdjęciach. Mówmy - te zdjęcia to ja" - namawia Bruce Gilden.

Jagoda Mytych(PAP)

jmy/ tom/ mlu/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)