Zgodnie z przewidywaniami Brytyjczycy zdecydowanie odrzucili w czwartkowym referendum zmiany ordynacji wyborczej w ogólnokrajowych wyborach do Izby Gmin. Przeciwko reformie wypowiedziało się 69 proc. głosujących, za zmianami było 31 proc.
Odrzucenie nowej ordynacji w ogólnonarodowym referendum, duża wygrana szkockich nacjonalistów i nieosiągnięcie większości przez Partię Pracy w Walii, porażka liberałów w wyborach samorządowych w Anglii - to główne jak dotąd wyniki czwartkowych wyborów w W. Brytanii.
"Wielu spodziewało się, że liberałowie dostaną wycisk, ale mało kto spodziewał się, że aż na taką skalę" - ocenił korespondent BBC Nick Robinson.
"Proponowana w referendum alternatywna ordynacja wyborcza została odrzucona przytłaczającą większością i musimy ten wynik zaakceptować" - przyznał minister ds. energii i zmian klimatycznych w koalicyjnym rządzie liberalno-konserwatywnym Chris Huhne.
Głosowanie uważane za najważniejszy sprawdzian nastawienia brytyjskich wyborców od ogłoszenia dużych cięć wydatków rządowych przyniosło bezwzględną większość szkockim nacjonalistom (SNP) w wyborach do parlamentu w Edynburgu.
Umożliwi im to utworzenie samodzielnego rządu i rozpisanie referendum ws. niepodległości. W poprzedniej kadencji narodowcy SNP tworzyli rząd mniejszościowy i rządzili z przyzwoleniem dwóch posłów Zielonych, co dawało im większość jednego głosu.
Lider szkockich laburzystów Iain Gray zapowiedział, że ustąpi z funkcji. Partia Pracy była największą partią polityczną w Szkocji w latach 1999-2007.
Także w wyborach do zgromadzenia parlamentarnego w Walii laburzyści nie wypadli tak dobrze, jak się spodziewali. Do uzyskania większości w 60-mandatowym zgromadzeniu zabrakło im jednego głosu.
Liberałowie ponieśli duże straty w wyborach do 279 samorządów lokalnych w Anglii. Po ogłoszeniu wyników ze 183 samorządów stracili 518 mandatów radnych. Partia Pracy zdobyła 610, a konserwatyści 63.
"Liberałowie ściągają na siebie największe niezadowolenie społeczne z powodu cięć wydatków, które niektórym wyborcom nasuwają skojarzenia z rządami Margaret Thatcher (która też wstrząsnęła systemem świadczeń socjalnych - PAP)" - powiedział lider liberałów Nick Clegg BBC.
Wielu wyborców ma za złe liberałom, że poparli konserwatystów, odchodząc od obietnic przedwyborczych, zwłaszcza w kwestii podniesienia opłat za studia wyższe, które zostały potrojone.
Zmiana ordynacji wyborczej z większościowej, w której mandat w okręgach jednomandatowych jest obsadzany przez kandydata, który zdobył zwykłą większość, na ordynację, w której wyborca uszeregowuje kandydatów według preferencji wyrażonej cyframi, była zasadniczym postulatem politycznym liberałów.
Konserwatyści, mimo że przeciwni zmianie, przystali na referendum w umowie koalicyjnej.
Podobnie jak liberałowie zmiany chciała opozycyjna Partia Pracy.
Negatywny dla liberałów wynik referendum może skomplikować koalicyjną współpracę liberałów i konserwatystów i ściągnie krytykę na lidera liberałów Clegga. (PAP)
asw/ mc/