Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Brytyjski dowódca wzywa do wycofania "w niedługim czasie" wojsk brytyjskich z Iraku

0
Podziel się:

dla BBC, reakcja urzędu premiera i
brytyjskiego Ministerstwa Obrony)

dla BBC, reakcja urzędu premiera i brytyjskiego Ministerstwa Obrony)

13.10.Londyn (PAP/AP,AFP,Reuters) - Nowy dowódca brytyjskich sił lądowych, gen. Richard Dannatt, wezwał do wycofania "w niedługim czasie" wojsk brytyjskich z Iraku, ostrzegając w wywiadzie na łamach "Daily Mail", że swoją obecnością jedynie pogarszają sytuację w tym kraju.

Jednak w innym wywiadzie ogłoszonym w piątek, dla radia BBC, Dannatt zaprzeczył, aby między nim i premierem Tony Blairem istniały jakieś rozdźwięki i oświadczył, że część jego uwag zrelacjonowanych przez "Daily Mail" błędnie zrozumiano.

Generał powiedział, że stoi "ramię w ramię" z wojskami amerykańskimi w Iraku i przygotowuje plany rotacji i pobytu tam oddziałów brytyjskich na rok przyszły i 2008.

"Nie kapitulujemy. Zamierzamy doprowadzić to [misję iracką] do końca" - zapewnił.

Przywódca opozycyjnych Liberalnych Demokratów Menzies Campbell oświadczył, że uwagi Dannatta postawiły pod znakiem zapytania stanowisko rządu.

"Czy kiedy mówi on +wkrótce+ w odniesieniu do wycofania wojsk brytyjskich, należy to mierzyć miesiącami, czy też latami?" - zapytał Campbell.

Dannatt użył określenia "sometime soon", czyli "w niedługim czasie" albo "kiedyś niedługo", ale Campbell - podobnie jak wiele mediów relacjonujących wywiad generała - skrócił je do słowa "soon", czyli "wkrótce" albo "szybko".

W wywiadzie ogłoszonym w czwartek wieczorem na stronie internetowej "Daily Mail" i wydrukowanym w piątkowym numerze dziennika Dannatt ocenił politykę premiera Blaira wobec Iraku jako "naiwną" i oświadczył, że choć początkowo Irakijczycy mogli cieszyć się z przybycia sił koalicyjnych, które wiosną 2003 roku obaliły Saddama Husajna, to dobra wola ludności ulotniła się po kilku latach przemocy.

Wojska brytyjskie powinny "wycofać się w nieodległym czasie, bo nasza obecność przysparza problemów bezpieczeństwa" - powiedział generał.

"Jesteśmy w kraju muzułmańskim, a poglądy muzułmanów na cudzoziemców są całkiem jasne. Cudzoziemiec jest mile widziany, jeśli jest zaproszony, ale my na pewno nie byliśmy wtedy zaproszeni. (...) Jeśli początkowo [Irakijczycy] zgadzali się na naszą obecność, to potem [tylko] ją tolerowali, a jeszcze później większość z nich przestała ją tolerować".

Dannatt powiedział też, że obecność wojsk brytyjskich w Iraku utrudnia zapewnienie bezpieczeństwa w samej Wielkiej Brytanii. Opinia ta odbiega od stanowiska premiera Blaira, że wojna w Iraku nie zwiększa zagrożenia terrorystycznego dla W. Brytanii. Obawy przed terroryzmem wzrosły po ubiegłorocznych zamachach bombowych w Londynie, w których zginęły 52 osoby i czterech zamachowców samobójców.

Wielka Brytania ma w Iraku około 7000 żołnierzy i na razie nie ogłosiła kalendarza ich ewakuacji. Rząd brytyjski deklaruje, że pozostaną oni tam do czasu, gdy irackie wojsko i policja będą w stanie same zapewnić bezpieczeństwo swemu krajowi.

Premier Blair powiedział w końcu września na zjeździe Partii Pracy, że "gdybyśmy się teraz wycofali, przekazali Irak Al-Kaidzie i sekciarskim szwadronom śmierci (...), byłby to tchórzliwy akt kapitulacji, który naraziłby nasze przyszłe bezpieczeństwo na największe ryzyko".

Dannatt został szefem Sztabu Generalnego Sił Lądowych W. Brytanii w końcu sierpnia. Agencja Reutera komentując jego wywiad dla "Daily Mail" zauważa, że jak na urzędującego dowódcę wypowiedział się "niezwykle otwarcie".

Amerykańska agencja Associated Press napisała, że jego słowa "na pewno rozwścieczą" premiera Blaira, głównego sojusznika prezydenta USA George'a W. Blaira w irackiej wojnie. Jest rzeczą niecodzienną - dodała AP - aby brytyjski dowódca wojskowy publicznie krytykował politykę zagraniczną rządu.

Urząd premiera Blaira odmawiał początkowo komentarzy do wypowiedzi Dannatta i odsyłał dziennikarzy do Ministerstwa Obrony. Oświadczyło ono: "Mamy w Iraku jasną strategię. Jesteśmy tam razem z naszymi partnerami międzynarodowymi, aby wspierać demokratycznie wybrany rząd Iraku, na mocy wyraźnego ONZ".

Później podobne oświadczenie wydał urząd premiera. Głosi ono: "Trzeba pamiętać, że jesteśmy w Iraku na jasno wyrażoną prośbę demokratycznie wybranego rządu irackiego, aby wesprzeć go zgodnie z mandatem wynikającym z rezolucji ONZ".

Rzecznik opozycyjnej Partii Konserwatywnej Liam Fox wyraził natomiast zadowolenie z wypowiedzi generała Dannatta, choć nie krył zdziwienia z powodu jego otwartości.

"Ministrowie muszą teraz pilnie udzielić wyjaśnień co do tego, czy w stanowisku rządu nastąpiła jakaś zmiana" - powiedział Fox.

W piątek rano w wywiadzie dla BBC generał Dannatt oświadczył, że jest mu przykro z powodu "zamieszania" i "rozczarowania", jakie w czwartek wieczorem wywołał wywiadem dla "Daily Mail". Tłumaczył, że wywiad ten był "bardzo ogólnym przedstawieniem tła" sytuacji w Iraku" i że błędne są interpretacje, iż "istnieje jakiś rozdźwięk między mną jako szefem sił lądowych i premierem". (PAP) xp/ kan/

0354,0403,1654

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)