Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Brytyjskie MSW: Zakajew ma genewski dokument podróży

0
Podziel się:

Szef czeczeńskiego rządu na emigracji Ahmed Zakajew, były wicepremier w
rządzie prezydenta Asłana Maschadowa, ma dokument podróży wydany na podstawie konwencji genewskiej
z 1951 roku - powiedział w środę PAP rzecznik brytyjskiego Home Office (MSW).

Szef czeczeńskiego rządu na emigracji Ahmed Zakajew, były wicepremier w rządzie prezydenta Asłana Maschadowa, ma dokument podróży wydany na podstawie konwencji genewskiej z 1951 roku - powiedział w środę PAP rzecznik brytyjskiego Home Office (MSW).

Posiadanie takiego dokumentu oznacza, że Zakajew może podróżować do państw, które są sygnatariuszami konwencji. Dokument wyszczególnia, do których krajów jego posiadacz potrzebuje wizy, a do których nie. Władze wystawiające dokument zwracają się do sygnatariuszy konwencji o udzielenie jego posiadaczowi wszelkiej niezbędnej pomocy. Zakajew uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii w listopadzie 2003 roku.

Rzecznik brytyjskiego MSW zastrzegł w rozmowie z PAP, że "posiadacz dokumentu podróży musi stosować się do lokalnych przepisów obowiązujących w kraju, do którego jedzie, tak samo jak wszyscy inni". Dodał, że rosyjski nakaz aresztowania Zakajewa nie jest niczym nowym i że po uzyskaniu azylu szef czeczeńskiego rządu emigracyjnego jeździł m.in. do Niemiec, Francji i innych państw.

Rzecznik nie był jednak pewien, czy w przypadku ewentualnych trudności, np. z polską prokuraturą, przysługiwałoby Zakajewowi prawo do brytyjskiej pomocy dyplomatycznej. Mógłby on natomiast oczekiwać ochrony prawnej ze strony Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców.

Polska Prokuratura Generalna poinformowała w środę, że Zakajew jest ścigany międzynarodowym listem gończym i jeśli przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną.

Według prawnika z Uniwersytetu Warszawskiego, mec. Łukasza Chojniaka, fakt statusu, którym legitymuje się Zakajew, i dokumentów, które posiada, nie będzie miał wpływu na jego ewentualne zatrzymanie w Polsce i rozpoczęcie procedury ekstradycji. "Natomiast status uchodźcy może być argumentem dla sądu podczas rozpatrywania kwestii wydania danej osoby do kraju, który wydał list gończy, i może wpłynąć na negatywną decyzję w sprawie tego wydania" - zastrzegł prawnik.

"Jednak fakt, że ktoś jest pod ochroną w politycznym znaczeniu, nie blokuje prawnych działań i procedury sądowej" - dodał.

Konwencja dotycząca statusu uchodźców (konwencja genewska z 1951 r.) obowiązuje od 1954 r. Obejmowała początkowo europejskich uchodźców po II wojnie światowej, ale od 1967 roku jej zakres znacznie rozszerzono. Polska podpisała konwencję w 1992 roku.

Zakajew uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii w listopadzie 2003 roku. Do Londynu po raz pierwszy przyjechał w styczniu 2002 roku. Jeszcze przed formalnym uzyskaniem tam azylu zaangażował się w organizację Światowego Kongresu Czeczenów w Kopenhadze, dokąd pojechał w październiku 2002 roku. Władze duńskie aresztowały go, ponieważ był ścigany przez Interpol, na wniosek władz rosyjskich oskarżających go o to, że był zaangażowany w przygotowywanie ataku na teatr na Dubrowce w Moskwie w 2002 roku. W Danii Zakajew spędził pięć tygodni w więzieniu, ale został zwolniony z braku dowodów.

W grudniu 2002 roku wrócił do Londynu i został aresztowany na lotnisku. Zwolniono go za poręczeniem znanej aktorki Vanessy Redgrave. W czasie postępowania deportacyjnego Rosjanie postawili mu 13 zarzutów, ale angielski sąd nie podtrzymał żadnego z nich. O wydanie Zakajewa, a także oligarchy Borysa Bierezowskiego, Moskwa ubiegała się także w późniejszych latach, ale spotkała się z odmową Londynu.

Po uzyskaniu azylu w Wielkiej Brytanii Zakajew zamieszkał w Londynie, przy tej samej ulicy, co były funkcjonariusz FSB Aleksandr Litwinienko, otruty radioaktywnym polonem w listopadzie 2006 roku, według brytyjskiej policji najprawdopodobniej przez byłego kolegę ze służby Andrieja Ługowoja.(PAP)

asw/ awl/ mja/ kar/ itm/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)