Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Brzeziński: mam nadzieję, że Kongres poprze prezydenta Obamę ws. Syrii

0
Podziel się:

Prof. Zbigniew Brzeziński wyraził nadzieję, że Kongres poprze prezydenta
Baracka Obamę ws. interwencji w Syrii, bo inaczej zagrożone będzie jego przywództwo i wiarygodność
USA. Ale nie szczędził rządowi krytyki za brak długoterminowej strategii dla regionu.

Prof. Zbigniew Brzeziński wyraził nadzieję, że Kongres poprze prezydenta Baracka Obamę ws. interwencji w Syrii, bo inaczej zagrożone będzie jego przywództwo i wiarygodność USA. Ale nie szczędził rządowi krytyki za brak długoterminowej strategii dla regionu.

"Teraz musi być jakieś symboliczne wojskowe działanie, skoro prezydent tak silnie się do tego zobowiązał. Mam nadzieję, że naród go poprze" - powiedział Zbigniew Brzeziński w wywiadzie dla CNN w niedzielę.

Jak dodał, jest za dużo do stracenia, gdyby Kongres nie poparł prezydenta. "Stawką jest przywództwo prezydenta i wiarygodność amerykańska. Najgorsze byłoby teraz działanie niezdecydowane, gdyby się okazało, że Kongres jest bardzo podzielony, lub gdyby zdecydowanie zagłosował przeciwko (interwencji)" - mówił.

Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera (1977-1981) nie szczędził jednak krytyki pod adresem Obamy i jego rządu za brak długoterminowej, "całościowej" strategii dla regionu Bliskiego Wschodu. W opinii Brzezińskiego polityka zagraniczna USA była dotychczas "doraźna", traktowała poszczególne części regionu osobno.

"Mam nadzieję, że USA będą teraz działać zgodnie ze swymi zobowiązaniami, że Kongres wesprze prezydenta i zamkniemy rozdział dwóch lat bardzo nieodpowiedzialnego zachowania USA na arenie międzynarodowej" - oświadczył.

Jak podkreślił, USA muszą myśleć w dłuższej perspektywie i pracować na rzecz "międzynarodowej inicjatywy" nie tylko dla Syrii, ale też by uniknąć sytuacji, gdy brutalny konflikt pochłonie cały region Bliskiego Wschodu. Przekonywał, że w tych wysiłkach muszą brać udział u boku USA "nie tylko byłe mocarstwa kolonialne, jak Francja i Wielka Brytania", ale też "mocarstwa wschodnie, kraje azjatyckie, które są bardzo uzależnione od stabilnych dostaw ropy z tego regionu i bardzo niepokoją się tym, co się dzieje".

Zdaniem Brzezińskiego powodzenie takiej międzynarodowej inicjatywy wymaga też włączenia Rosji, "mimo jej agresywnego i obelżywego (pod adresem Zachodu) języka". "Musimy stworzyć sytuację, gdy to w interesie Rosjan będzie udział w większej międzynarodowej inicjatywie, aby określić zasady gry i rozwiązania problemów, które wykraczają poza Syrię" - powiedział.

Brzeziński uważa, że są warunki, by skłonić Rosję "do bardziej pozytywnego zachowania", "o ile będziemy potrafili wykorzystać je inteligentnie i będziemy mieć długoterminową strategię dla całego regionu". "Rosjanie nie chcą być wyizolowani i boją się o stabilność Kaukazu, dla (prezydenta Władimira) Putina stawką jest też zimowa olimpiada" - wymieniał.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

icz/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)