# dochodzi informacja o pogrzebie #
04.04. Gdańsk (PAP) - Nikt nie zrobił tyle dla dzieci z autyzmem w Polsce, co Barbara Piasecka-Johnson - powiedziała w czwartek PAP dyrektor Instytutu Wspomagania i Rozwoju Dziecka w Gdańsku Anna Budzińska. Miliarderka zmarła w wieku 76 lat.
Barbara Piasecka-Johnson była wdową po współwłaścicielu koncernu farmaceutycznego Johnson&Johnson, J. Sewardzie Johnsonie. Mieszkała w USA i Monaco.
Instytut Wspomagania i Rozwoju Dziecka prowadzi otwarte w październiku 2010 r. w Gdańsku przedszkole specjalne dla dzieci z autyzmem. Fundatorem budowy placówki o powierzchni ponad dwóch tys. m kwadratowych była Barbara Piasecka-Johnson i fundacja jej imienia. Działkę przekazało miasto. Koszt inwestycji wyniósł ponad osiem milionów złotych.
"Dzięki ogromnemu zaangażowaniu pani Piaseckiej-Johnson powstała jedna z najlepszych placówek na świecie, zajmująca się dziećmi autystycznymi. Wcześniej nie było to możliwe, ponieważ terapia ta jest bardzo droga, brakowało też dobrze wyszkolonych opiekunów i terapeutów" - powiedziała PAP Budzińska.
Fundacja im. Barbary Piaseckiej-Johnson finansuje też w większości wydatki związane z funkcjonowaniem gdańskiego ośrodka.
Placówka w Gdańsku jest pierwszą w Europie repliką amerykańskiego Princeton Child Development Institute (druga działa w Istambule). W USA funkcjonują trzy ośrodki.
"Jeszcze 20 lat temu wiedza w Polsce o autyzmie była znikoma. Dziś instytut prowadzi działalność na skalę europejską i światową. Grafik udziału w spotkaniach, wykładach i konferencjach w wielu krajach mamy już zapisany do końca 2014 r." - dodała Budzińska.
Obecnie w gdańskiej placówce pod opieką terapeutów znajduje się 20 dzieci cierpiących na autyzm. Do każdego podopiecznego przypisany jest jeden terapeuta. Dzieci są w wieku od 2,5 do 8 lat. Ponadto, pod opieką instytutu znajduje się także ok. 400 rodzin z całego kraju. Instytut prowadzi również szkolenia dla nauczycieli i studentów z zakresu terapii dzieci autystycznych. Wydaje w tym zakresie publikacje naukowe.
Piasecka-Johnson była kolekcjonerką dzieł sztuki, filantropką i jedną z najbogatszych kobiet na świecie.
Urodzona w 1937 r. Barbara Piasecka ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1968 r., w wieku 34 lat, wyjechała do USA, gdzie znalazła pracę jako pokojówka w rezydencji Johnsona w New Jersey. O 42 lata starszy szef J&J zakochał się w niej, rozwiódł się ze swoją drugą żoną i poślubił Barbarę.
Po jego śmierci w 1983 r. doszło do sporu o spadek wartości 500 mln dolarów między Piasecką-Johnson a dziećmi Johnsona z jego poprzednich małżeństw. Zakończył się on ugodą, na podstawie której wdowa po szefie J&J odziedziczyła 350 mln dolarów.
Inwestując w dzieła sztuki Piasecka-Johnson pomnożyła swój majątek, który szacowano ostatnio na 3,6 miliarda dolarów. W ub. miesiącu znalazła się na liście 50 najzamożniejszych kobiet na świecie ogłoszonej przez tygodnik "Forbes".
Po obaleniu komunizmu w Polsce Piasecka-Johnson proponowała kupno bankrutującej wtedy Stoczni Gdańskiej, historycznej kolebki Solidarności. Spotykała się w tej sprawie i rozmawiała z Lechem Wałęsą. Strony nie doszły jednak do porozumienia. Jak pisał wówczas "New York Times Magazine", cena, jaką oferowała Johnson, była - zdaniem właścicieli stoczni - za niska.
Barbara Piasecka-Johnson prowadziła również fundację charytatywną swego imienia, która przyznawała stypendia Polakom studiującym w USA i realizowała inne inwestycje w Polsce.
Jak powiedział PAP w czwartek rzecznik prasowy Archidiecezji Wrocławskiej ks. Stanisław Jóźwiak, pogrzeb Barbary Piaseckiej-Johnson miałby się odbyć 15 kwietnia we Wrocławiu, ma ona zostać pochowana na cmentarzu przy ul. Bujwida. "Otrzymaliśmy sygnał w tej sprawie, ale to wstępna i jeszcze nieoficjalna informacja. Być może zostanie ona potwierdzona w najbliższych dniach" - dodał.
W nekrologu opublikowanym przez rodzinę w jednej z gazet poinformowano, że msza św. pożegnalna celebrowana będzie 15 kwietnia o godz. 12 we Wrocławiu w katedrze pw. Św. Jana Chrzciciela, a następnie ciało Barbary Piaseckiej-Johnson zostanie pochowane na cmentarzu przy ul. Bujwida. Rodzina prosi o to, aby zamiast kwiatów przekazywać darowizny na rzecz gdańskiego instytutu pomagającego dzieciom autystycznym. (PAP)
rop/ mic/ bno/ jbr/