Były bułgarski premier Bojko Borysow, którego partia GERB zwyciężyła w wyborach parlamentarnych 12 maja, zrezygnował w czwartek z misji utworzenia rządu. Prezydent powierzył ją kandydatowi lewicy Płamenowi Oreszarskiemu.
Zgodnie z konstytucją prezydent Rosen Plewnelijew, po konsultacjach z liderami czterech sił parlamentarnych, powierzył misję utworzenia rządu liderowi największej z nich - centroprawicowej GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii). Borysow oświadczył jednak, że zdaje sobie sprawę, iż jego partia znalazła się w nowym parlamencie w izolacji i nie może powołać samodzielnego gabinetu, w związku z czym rezygnuje.
Partia Borysowa uzyskała w wyborach 30,5 proc. głosów, co dało jej tylko 97 mandatów w 240-miejscowym Zgromadzeniu Narodowym.
Na spotkaniu z prezydentem Borysow podkreślił, że nie chce tworzyć koalicji z partiami, które są jego oponentami, oraz "uciekać się do parlamentarnych sztuczek" w imię objęcia władzy w niejednoznacznej sytuacji. "Trójstronna koalicja, która powstaje obecnie, jest nowotworem w ciele państwa" - ocenił i przestrzegł, że następstwa jej rządów będą ciężkie.
"Ataka jest antyeuropejską partią, poparcie Ataki (dla koalicji) jest ciężkim ciosem dla Bułgarii w oczach Europy. Chciałbym zobaczyć, jak przedstawiciele nowego rządu będą negocjować w Brukseli fundusze, mając takie poparcie" - oświadczył Borysow, chociaż w latach 2009-2011 w poprzednim parlamencie mniejszościowy gabinet Borysowa był popierany przez Atakę.
Lider Ataki Wolen Siderow powtórzył, że nie będzie popierać rządu, lecz określone punkty jego programu, zgodne z jego programem partyjnym.
Prezydent Plewnelijew podczas konsultacji kilkakrotnie podkreślił, że najlepszym dla kraju rozwiązaniem byłoby utworzenie wielkiej koalicji, lecz "podczas kampanii wyborczej mosty między dwiema wielkimi partiami zostały spalone i nie wydaje się to możliwe".
Na konsultacjach między lewicową Bułgarską Partią Socjalistyczną (BSP) a tureckim Ruchem na rzecz Praw i Swobód (DPS), prowadzonych przed kamerami telewizyjnymi, lider tureckiej partii Lutfi Mestan powtórzył, że DPS jest przeciwna zmianie polityki podatkowej, a konkretnie - zniesieniu podatku liniowego.
Przeciwnikiem zniesienia podatku liniowego jest także sam kandydat lewicy na premiera Płamen Oreszarski, były minister finansów, jeden z autorów reformy podatkowej. 53-letni finansista jest niepartyjnym ekspertem. Był członkiem centroprawicowego Związku Sił Demokratycznych, jego kandydatem na mera Sofii, wiceministrem finansów w gabinecie Iwana Kostowa (1997-2001). Ministrem był w latach 2005-2009 w gabinecie koalicyjnym, w którym główną rolę odgrywali socjaliści. W czwartek potwierdził, że reforma podatkowa nie należy do jego priorytetów.
Oreszarski powiedział, że potrzebuje dwóch-trzech dni na uzgodnienie kandydatur na ministrów. Według czwartkowej prasy przygotowuje on dwie listy - "białą" z nazwiskami osób, z którymi jest gotowy pracować, oraz "czarną" - kandydatów nie do przyjęcia, przeważnie działaczy partyjnych.
Rząd Oreszarskiego zapowiadany jest przez lewicę jako ekspercko-programowy.
Parlament będzie debatować nad składem rządu i jego programem prawdopodobnie we wtorek. Do jego wyboru wystarczy 120 głosów lewicy i tureckiego ruchu oraz wstrzymanie się Ataki od głosowania.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ksaj/ mc/