W Bułgarii drugi tydzień utrzymuje się fala mrozów. W północno-wschodniej części kraju temperatury spadły do minus 27,4 stopnia Celsjusza. Większość szkół jest zamknięta, a drogi oblodzone. W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do rekordowego zużycia energii elektrycznej.
Najzimniejszym miastem od kilku dni jest Alfatar, znajdujący się na północnym wschodzie kraju, niedaleko od granicy z Rumunią. Właśnie tam odnotowano najsilniejsze mrozy. Jednak według meteorologów słupek rtęci nie spadnie do absolutnie rekordowej dla Bułgarii temperatury minus 38,3 stopnia Celsjusza, jak w 1947 roku. Od środy zapowiadane jest stopniowe ocieplenie.
Według danych Krajowej Spółki Energetycznej zużycie prądu w kraju w nocy z poniedziałku na wtorek było najwyższe od 20 lat. W Warnie i okolicznych miejscowościach dochodzi do sporadycznych przerw w dostawach prądu. Miejscowy zakład energetyczny z trudem nadąża z usuwaniem awarii.
W temperaturze minus 15 stopni spędzili noc kierowcy, oczekujący na przejściu Kułata na granicy bułgarsko-greckiej, blokowanej przez protestujących greckich rolników. Około północy na rozmowy z greckimi rolnikami przybył do Kułaty bułgarski minister rolnictwa Mirosław Najdenow. Po dwugodzinnych negocjacjach rolnicy zgodzili się zawiesić blokadę i przepuścić TIR-y, które tworzyły ponad ośmiokilometrową kolejkę. Nad ranem ponownie zablokowali przejście. Zablokowane jest również przejście Ilinden - Eksochi.
Ewgenia Manołowa(PAP)
man/ kar/
