Z powodu podejrzanego ładunku w liście do ambasady izraelskiej w Sofii w piątek przed południem zamknięto oddział pocztowy w centrum bułgarskiej stolicy. Alarm okazał się fałszywy.
List do ambasady Izraela wzbudził podejrzenia pracowników poczty, którzy od dwóch dni szczególnie uważnie sprawdzają wszystkie listy i przesyłki.
Na miejsce wezwano policję, a oddział pocztowy zamknięto. Policja zablokowała okoliczne ulice. Po kontroli okazało się, że list nie zawiera ładunku wybuchowego.
Minister transportu i łączności Aleksander Cwetkow poinformował, że stan alarmowy na poczcie został podniesiony do najwyższego, tzw. czerwonego kodu. Oznacza to, że wszystkie przesyłki są prześwietlane.
Dzięki tej procedurze wykryto przesyłki zawierające narkotyki czy naboje. W jednej były nawet robaki, przeznaczone na pokarm dla rzadkiego gatunku ptaka.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ jhp/ ro/