*Setki bułgarskich naukowców, studentów, lekarzy i filmowców demonstrowało w środę po raz kolejny przed parlamentem i urzędem Rady Ministrów w Sofii przeciw cięciom budżetowym. Protesty odbywają się pod hasłem: "Intelekt zwycięży nad mięśniami". *
Rozpoczęły się one dwa miesiące temu i trwają mimo braku reakcji ze strony władz. Protestujący domagają się godnego traktowania przez władze sfery nauki, oświaty, ochrony zdrowia i kultury.
Konkretnym powodem środowego protestu było opublikowanie projektu nowej ustawy o Bułgarskiej Akademii Nauk (BAN), który według naukowców pozbawia jej autonomii. Ustawa przewiduje, że decyzje o finansowaniu poszczególnych instytutów naukowych BAN będzie podejmować ministerstwo oświaty, które będzie mogło również decydować o ich zamknięciu. Obecnie Akademia otrzymuje subsydia, sama decyduje o ich podziale i określa kierunki prac naukowych.
"Ten styl rządzenia nie przejdzie. To jest walka między intelektem a mięśniami i my zwyciężymy. Nie dopuścimy do likwidacji Akademii" - oświadczył doc. Dimityr Tonew, szef Instytutu Badań Jądrowych. Powiedział, że po ostatnich cięciach od kilku miesięcy pracownicy Instytutu dostają po 80 euro miesięcznie.
Kierownictwo BAN poinformowało, że ponad 2 tys. naukowców z całego świata, w tym kilku laureatów nagrody Nobla, poparło internetową petycję o ocalenie placówki.
Do żądania dymisji ministrów finansów i oświaty dołączono apel o odejście ministra kultury. Powodem jest pozbawienie krajowych producentów filmowych subsydiów i ostatni skandal z udziałem ministra Weżdiego Raszidowa. Minister razem z 40-osobową delegacją przebywał na festiwalu filmowym w Wenecji na koszt włoskiej artystki i producentki bułgarskiego pochodzenia, która okazała się jedynym beneficjentem tegorocznych dotacji na filmy.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ jhp/ kar/
