Bułgarski parlament wybrał w piątek kontrowersyjnego posła Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS), zrzeszającego turecką mniejszość, Deliana Peewskiego, na szefa nowej superagencji wywiadowczej DANS.
Pierwszą ustawą, którą przyjął obecny parlament po majowych wyborach, było rozszerzenie uprawnień DANS, zajmującej się wywiadem i kontrwywiadem. Do jej struktury włączono wyjętą z MSW służbę do walki z przestępczością zorganizowaną. Agencja ma prawo prowadzić dochodzenia, podsłuchy, rewizje, konfiskaty. Kadencja szefa DANS jest siedmioletnia.
Peewski jest posłem drugiej kadencji, właścicielem dużej grupy medialnej, która za poprzedniej kadencji popierała centroprawicowy rząd Bojko Borysowa, a w ostatnich miesiącach zwróciła się przeciw niemu, popierając lewicę.
Z powodu kontrowersyjnych opinii o Peewskim opozycja centroprawicowa ogłosiła, że "to jest koniec Bułgarskiej Partii Socjalistycznej", ponieważ w obecnej koalicji rządzącej gra ona drugorzędną rolę i jest całkowicie podporządkowana tureckiemu ruchowi. Przypomniano, że podczas poprzedniej koalicji dwóch partii ówczesny premier i lider lewicy Sergej Staniszew zwolnił Peewskiego za malwersacje i potem był zmuszony przywrócić go na stanowisko.
Jako szef grupy prasowej Peewski jest blisko szefa jednego z dużych bułgarskich banków, w którym znajduje się ponad 50 proc. pieniędzy spółek z udziałem Skarbu Państwa.
Teraz Staniszew skomentował, że trudne sytuacje wymagają nietypowych rozwiązań. "Obecnie sytuacja jest trudna" - dodał.
Szybkość propozycji i przegłosowania jej przez parlament wywołały szok w bułgarskim środowisku politycznym. Doszło do niej dosłownie w godzinę po ukazaniu się ustawy o zmianach w strukturze DANS w "Dzienniku Ustaw".
Po raz pierwszy po zmianach politycznych z 1989 r. przedstawiciel partii tureckiej mniejszości otrzymuje tak wysokie stanowisko w strukturach związanych z bezpieczeństwem. Dotychczas DPS miał najwyżej stanowiska wiceministra MSW i obrony, a do wywiadu nie był dopuszczany.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ klm/ ro/
