Lider parlamentarnej partii bułgarskich nacjonalistów Ataka Wolen Siderow został w środę oskarżony o chuligaństwo i pobicie policjanta. W ramach środków zapobiegawczych co tydzień musi meldować się na policji. Politykowi grozi grzywna.
Siderow pojawił się w Krajowej Służbie Śledczej w towarzystwie wszystkich 22 członków swojego klubu poselskiego. Podkreślił, że nie złoży zeznań, dopóki śledczy nie wezmą pod uwagę zeznań jego kolegów, którzy byli z nim podczas incydentu.
Chodzi o skandal, spowodowany przez Siderowa w samolocie z Sofii do Warny i na lotnisku w tym mieście na początku stycznia obecnego roku. Siderow i dwóch towarzyszących mu deputowanych zachowywało się agresywnie wobec innych podróżnych w samolocie. W wyniku awantury podczas lotu poszkodowana została m.in. Francuzka, pracownica Alliance Francaise. Na lotnisku lider nacjonalistów uderzył policjanta, który próbował interweniować.
Mimo licznych zeznań świadków Siderow utrzymuje, że cała sprawa jest prowokacją i zapewnia, że nikogo nie uderzył. Oświadczył, że chce by doszło do procesu, na którym mógłby udowodnić swoją niewinność. Pod koniec stycznia po wystąpieniu prokuratury Siderow zrezygnował z immunitetu poselskiego. Razem z nim immunitetu zrzekli się wszyscy deputowani Ataki.
Po wybuchu skandalu powstały obawy, że zarzuty wobec Siderowa mogą zachwiać rządem Płamena Oreszarskiego. Popierająca rząd koalicja tworzona przez Bułgarską Partię Socjalistyczną (BSP) i zrzeszający turecką mniejszość Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) dysponuje bowiem w 240-miejscowym parlamencie dokładnie połową miejsc i potrzebuje poparcia Ataki.
Dwa miesiące, które minęły od incydentu, pokazały jednak, że sprawa Siderowa nie doprowadziła do upadku rządu ani rozwiązania parlamentu.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ksaj/ ap/
