Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Parlament: Byli agenci nie mogą być ambasadorami

0
Podziel się:

Parlament Bułgarii przyjął w czwartek nowelizację ustawy o służbie
dyplomatycznej, w której zakazano pełnienia przez byłych agentów komunistycznych służb specjalnych
funkcji ambasadorów i szefów departamentów w MSZ.

Parlament Bułgarii przyjął w czwartek nowelizację ustawy o służbie dyplomatycznej, w której zakazano pełnienia przez byłych agentów komunistycznych służb specjalnych funkcji ambasadorów i szefów departamentów w MSZ.

Nowe przepisy nie nakazują zwolnienia z pracy w resorcie dyplomacji byłych etatowych pracowników i współpracowników SB, wywiadu i kontrwywiadu wojskowego; będą oni mogli pracować również za granicą, lecz nie jako ambasadorzy i radcy, którzy w wypadku nieobecności ambasadora pełnią funkcje charge d'affaires. Nie będą mogli pełnić też kierowniczych stanowisk w centrali MSZ.

Taka nowelizacja ustawy była potrzebna, gdyż w Bułgarii - na mocy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z początku lat 90. - nie jest zakazane pełnienie funkcji publicznych przez byłych agentów komunistycznych służb specjalnych. "Nikt nie wprowadza wobec byłych agentów zakazu prawa do pracy. Mogą oni pracować zarówno w centrali, jak i za granicą w charakterze drugiego lub trzeciego sekretarza lub w konsulatach" - wyjaśniono PAP u rzecznika resortu.

Opozycyjna lewica, która ostro sprzeciwia się ustawie, zapowiedziała zaskarżenie do TK nowych przepisów ustawy argumentując, że ograniczają one prawo do pracy i naruszają prawa człowieka. "Sprawowanie funkcji ambasadora, jeżeli poprzednio było się agentem, nie jest konstytucyjnie zagwarantowane" - zauważył podczas parlamentarnej dyskusji minister spraw zagranicznych Nikołaj Mładenow.

Konieczność znowelizowania ustawy była spowodowana opublikowaniem przez komisję badającą archiwa byłej SB danych o etatowych pracownikach wywiadu i współpracownikach służb specjalnych zatrudnionych w MSZ w ostatnich 20 latach.

Z ujawnionych w grudniu 2010 roku i lutym bieżącego roku danych wynika, że 40 proc. podlegających weryfikacji dyplomatów miało agenturalną przeszłość. W MSZ w ostatnich 20 lat zatrudnionych było około 200 byłych agentów, w tym obecnie pracuje 88. Na liście znalazło się 37 obecnych ambasadorów m.in. w Londynie, Rzymie, Watykanie, Berlinie, Madrycie, Lizbonie, Moskwie, Belgradzie, Pekinie, Tokio, w przedstawicielstwach ONZ w Nowym Jorku i Genewie.

Nowela zezwala ministrowi spraw zagranicznych odwołać ich i powierzyć im stanowiska w centrali. Według opozycji daje to zbyt duże uprawnienia szefowi resortu.

Nowelizacja ustawy nie rozwiązuje jednak obecnego problemu z ambasadorami-agentami, gdyż ich odwołanie wymaga także dekretu szefa państwa. Prezydent Georgi Pyrwanow, który sam miał teczkę w byłej SB, odmówił zbiorowego odwołania ambasadorów i domaga się rozpatrywania każdej sprawy oddzielnie.

W ciągu ośmiu miesięcy od opublikowania pierwszej listy ambasadorów-agentów prezydent nie podpisał ani jednego dekretu i MSZ musiał wezwać dyplomatów do kraju na konsultacje, pozostawiając wiele placówek pod kierownictwem charge d'affaires. Dotychczas z bułgarskich placówek zagranicznych wezwano około połowy tych ambasadorów.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ jo/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)