Parlament Bułgarii uchwalił w czwartek reformę sił zbrojnych, zakładającą redukcję liczebności wojska z 44,1 tys. do 37 tys. do końca 2014 roku. Przeciwko reformie wystąpił prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow.
Zgodnie z przyjętym programem za cztery lata siły zbrojne Bułgarii będą składać się z 26 tys. żołnierzy, 3 tys. rezerwistów i 750 osób pracujących w administracji. W skład sił zbrojnych będą wchodzić także: funkcjonariusze policji wojskowej, przedstawiciele wywiadu oraz słuchacze i wykładowcy uczelni wojskowych.
Nowa struktura przewiduje, że zgodnie ze standardami NATO kadra dowódcza nie będzie stanowić więcej niż 2,5 proc. liczebności sił zbrojnych. Budżet wojskowy w następnych czterech latach powinien wynosić co najmniej 2 proc. PKB łącznie z sumami przewidzianymi na odprawy.
Przedstawiając propozycję reform, ministerstwo obrony motywowało redukcje koniecznością modernizacji struktury sił zbrojnych i unowocześnienia uzbrojenia. Według ministra obrony Aniu Angełowa, kraje podobne do Bułgarii pod względem liczby ludności, takie jak Węgry i Czechy, mają około 25-tysięczne armie.
Zwierzchnik sił zbrojnych, prezydent kraju Georgi Pyrwanow sprzeciwił się programowi reform, podkreślając, że "sprowadza się on wyłącznie do zmniejszenia liczebności wojska". Według prezydenta, nie do przyjęcia jest to, by w armii było dwukrotnie mniej ludzi niż w MSW, a zadania wojska sprowadzały się wyłącznie do misji zagranicznych, licząc, że NATO będzie gwarantować bezpieczeństwo kraju.
Według informacji, przekazanych w środę przez wiceministra spraw wewnętrznych Weselina Wuczkowa, MSW Bułgarii obecnie zatrudnia 54 tys. osób.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ jhp/ ap/
