Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Premier: KE należycie oceniła wysiłki rządu

0
Podziel się:

Premier Bułgarii Sergiej Staniszew uznał w
środę, że Komisja Europejska należycie oceniła wysiłki rządu w
Sofii na rzecz zwalczania korupcji i przestępczości
zorganizowanej. Przyznał jednocześnie, że w wykorzystywaniu
środków unijnych "dopuszczono pewne słabości".

*Premier Bułgarii Sergiej Staniszew uznał w środę, że Komisja Europejska należycie oceniła wysiłki rządu w Sofii na rzecz zwalczania korupcji i przestępczości zorganizowanej. Przyznał jednocześnie, że w wykorzystywaniu środków unijnych "dopuszczono pewne słabości". *

Komentując ogłoszony w środę w Brukseli raport KE i decyzję o zamrożeniu ponad 500 mln euro funduszy unijnych w reakcji na problemy korupcyjne w Bułgarii, zapewnił, że niedostatki, do jakich dopuszczono, zostaną szybko naprawione dzięki specjalnemu planowi działań.

Staniszew zarzucił jednocześnie opozycji, że działa wbrew interesom kraju, podnosząc szum wokół niedociągnięć w pracy rządu i administracji państwowej.

Na konferencji prasowej po ogłoszeniu raportu premier wyraził ubolewanie, że KE postanowiła pozbawić akredytacji dwie agencje bułgarskie, zarządzające środkami unijnymi. Według niego to "w wysokim stopniu utrudni wykorzystywanie ok. 250 mln euro przeznaczonych dla Bułgarii".

Staniszew zapewnił, że rząd "podejmie efektywne kroki na rzecz udoskonalenia pracy wszystkich ogniw zarządzających europejskimi funduszami". W opracowaniu projektów i przyznawaniu środków należy zagwarantować większą przejrzystość. "Spodziewam się mobilizacji wszystkich instytucji" - dodał.

Plany działania wszystkich resortów, zajmujących się programami unijnymi, zostaną rozpatrzone w najbliższy weekend na posiedzeniu rządu i liderów partii rządzącej koalicji.

Premier przyznał jednak, że istnieje rozbieżność między wolą polityczną władz co do zwalczania korupcji i konkretnymi wynikami tej walki.

Bułgarskie władze wydają się raczej zadowolone, że udało im się uniknąć najostrzejszych sformułowań i najcięższych sankcji ze strony KE i że w ostatecznym wariancie raportu znikły groźby odłożenia wejścia Bułgarii do strefy Schengen i euro.

Według obserwatorów w Sofii powstaje wrażenie, że władze starają się zminimalizować efekt raportu, którego bezpośrednim wynikiem jest zamrożenie środków z funduszy przedakcesyjnych PHARE, ISPA oraz SAPARD.

Wicepremier i minister spraw zagranicznych Iwajło Kałfin powiedział w wywiadzie radiowym, że "fundusze europejskie już nie są podstawową dźwigną bułgarskiej gospodarki" i że kraj liczy w równym stopniu na inwestycje zagraniczne.

"Przez minione 3 lata do Bułgarii napłynęło 15 mld euro inwestycji zagranicznych, w ciągu najbliższych 6 lat może teoretycznie napłynąć 11 mld od UE. Europejskie środki już nie są podstawową dźwignią gospodarki bułgarskiej, lecz nie powinniśmy ich tracić" - wskazał.

Kałfin ocenił raport jako obiektywny, a zawartą w nim krytykę - jako korzystną i skłaniającą do aktywizacji władz i administracji. Według niego pozbawienie akredytacji agencji zarządzających środkami unijnymi nie jest precedensem w UE.

Prezydent Georgi Pyrwanow podkreślił, że krytyczny raport nie powinien przysłaniać pozytywnych kroków podjętych przez Sofię. Według niego europejski wybór Bułgarii jest nieodwracalny, potrzebne są jednak dowody politycznej woli zwalczania korupcji.

Pyrwanow sam był pośrednio zamieszany w skandal z funduszami unijnymi. Przeciwko jednemu ze sponsorów jego ostatniej kampanii wyborczej Ludmiłowi Stojkowowi prowadzono dochodzenia w związku z podejrzeniem o wyłudzenie 7,5 mln euro z programu SAPARD, lecz sprawa nie dotarła do sądu. Wedug mediów sponsor skorzystał z protekcji politycznej.

Raport KE nasilił napięcie polityczne w kraju i nacisk opozycji na przeprowadzenie przedterminowych wyborów. W środę opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności wobec rządu.

Ewgenia Manołowa (PAP)

kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)