Kilkuset lekarzy bułgarskich z całego kraju demonstrowało w piątek przed parlamentem, domagając się od Kasy Chorych przejrzystości w finansowaniu szpitali. Hasło protestu brzmiało: "Dość eksperymentów ze zdrowiem ludzi".
Kilka godzin przed zapowiedzianą na południe demonstracją parlament otoczyła gęstym kordonem policja.
W odróżnieniu od poprzednich protestów, podczas których lekarze domagali się zwiększenia środków na system ochrony zdrowia, w piątek protestowali przeciw polityce podziału tych środków. Według Związku Lekarzy sposób finansowania szpitali jest nieprzejrzysty, a decyzje Kasy Chorych - instytucji decydującej o podziale środków ze składek ubezpieczeniowych i dopłat budżetowych - są podyktowane korupcją i nepotyzmem.
"Nigdy nie jest jasne, na jakich zasadach Kasa Chorych podejmuje decyzje o podziale środków publicznych" - podkreślił sekretarz Związku Dymitar Lenkow, podając jako przykład szpital w mieście Tyrgowiszte na północnym wschodzie kraju. Placówka ta na rok 2011 otrzymała o 200 tys. euro mniej niż wynoszą jej realne potrzeby.
Według Związku Lekarzy szpitale w 11 okręgach kraju z ogólnej liczby 28 mają dostać w przyszłym roku mniej pieniędzy niż w ostatnich dwóch latach. Jednocześnie faworyzowane są inne placówki, w tym prywatne.
"Zdajemy sobie sprawę ze skali kryzysu i uważamy, że ogólna kwota wydzielona na finansowanie systemu ochrony zdrowia na przyszły rok jest realistyczna, lecz nie zgadzamy się na dzielenie szpitali na +nasze+ i +wasze+ w zależności od tego, jaka siła polityczna jest u władzy w danym regionie" - powiedział szef Związku Cwetan Rajczinow.
Szefowa Kasy Chorych Neli Neszewa w wywiadzie radiowym odrzuciła zarzuty subiektywizmu i kierowania się kryteriami politycznymi przy finansowaniu szpitali.
Do protestujących lekarzy nie wyszli, by ich wysłuchać, ani posłowie, ani przedstawiciele rządu.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mmp/ mc/
