W odmienny sposób komentowali przedstawiciele bułgarskich władz i opozycji opublikowany w środę raport KE o stanie wymiaru sprawiedliwości i państwa prawa, w którym Bułgaria została skrytykowana za słaby postęp w walce z korupcją i przestępczością zorganizowaną.
Raport został wydany w ramach tzw. Mechanizmu Oceny i Kontroli, oceniającego postępy Bułgarii oraz Rumunii w obszarze sprawiedliwości, walki z przestępczością i korupcją w ciągu ostatnich pięciu lat od czasu przystąpienia obu tych krajów do UE.
KE postanowiła przedłużyć monitoring. Następny raport ma ukazać się w grudniu 2013 r. czyli po upłynięciu kadencji obecnego bułgarskiego rządu. Oznacza to m.in., że jeden z głównych celów centroprawicowego gabinetu Bojko Borysowa - wejście Bułgarii do strefy Schengen - odkłada się o co najmniej półtora roku, komentują eksperci w Sofii.
Choć raporty wobec Rumunii i Bułgarii nie mają bezpośredniego związku ze staraniami obu krajów do wejścia do strefy Schengen, to mogą być argumentem dla państw członkowskich UE, by ten proces jeszcze opóźnić.
Raport o Bułgarii jest zdecydowanie mniej krytyczny niż o Rumunii, ale KE też uznała, że krajowi sporo pozostało do zrobienia w takich obszarach jak walka z korupcją na wysokim szczeblu oraz niezawisłość sądów.
Wymiar sprawiedliwości, efektywność którego uznano za niewystarczającą, wyraził zastrzeżenia do szeregu wniosków.
Według przedstawicieli rządu, sprawującego władzę od lipca 2009 r., pozytywne elementy w raporcie należy zawdzięczać działaniom w ostatnich trzech latach, a negatywy są dziedzictwem z poprzedniego rządu. "Raport jest całkowicie obiektywny i konkretny. Zalecenia KE są w wykonalne i realistyczne i całkowicie zbiegają się z naszym programem" - stwierdził premier Bojko Borysow.
Według lidera lewicowej opozycji Sergieja Staniszewa "raport stanowi zabójczą ocenę działań politycznych rządu. Rząd nie spełnił większość z ogólnej liczby 22 zaleceń, od których KE w 2008 r. uzależniła zniesienie monitoringu". Staniszew zapowiedział, że lewica rozpoczyna konsultacje z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi przed zgłoszeniem wniosku o wotum nieufności dla rządu.
Przedstawiciele rządu uniknęli odniesienia się do konstatacji w raporcie o "konieczności podniesienia niezależności systemu sądowniczego". Borysow wyraził nadzieję, że wicepremier i szef MSW Cwetan Cwetanow "wyciągnie wnioski" ze swojego konfliktu z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości.
Chodzi o skandal ze zwolnieniem w ubiegłym tygodniu szefowej Związku Sędziów Mirosławy Todorowej. Formalnym powodem dymisji było zwlekanie z ogłoszeniem przez nią uzasadnień do wyroków w trzech sprawach karnych. Według kolegów Todorowej rzeczywistą przyczyną zwolnienia jest jej kategoryczny sprzeciw wobec nacisków ze strony władzy wykonawczej i osobiście szefa MSW na wymiar sprawiedliwości. Wzmianka o skandalu znalazła się w raporcie.
W środę poinformowano, że jej zwolnienie spowoduje konieczność ponownego rozpatrzenia od początku 40 spraw, w tym kilku dotyczących zorganizowanych grup przestępczych.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ kot/