Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Rosyjski zespół wystąpi w rocznicę upadku reżimu Żiwkowa

0
Podziel się:

W 20. rocznicę początku przemian politycznych w Bułgarii, która zbiega się z
rocznicą zburzenia muru berlińskiego, w sofijskim Pałacu Kultury, który niegdyś nosił imię córki
komunistycznego przywódcy Todora Żiwkowa, Ludmiły, wystąpi rosyjski zespół rockowy "Lube".

W 20. rocznicę początku przemian politycznych w Bułgarii, która zbiega się z rocznicą zburzenia muru berlińskiego, w sofijskim Pałacu Kultury, który niegdyś nosił imię córki komunistycznego przywódcy Todora Żiwkowa, Ludmiły, wystąpi rosyjski zespół rockowy "Lube".

"Pod patronatem premiera Bojko Borysowa występuje ulubiony zespół Władimira Putina" - brzmi reklama koncertu, emitowana kilka razy dziennie w mediach.

Podsumowując w wywiadzie dla dziennika "Trud" minione dwie dekady, działacz dysydenckiego ruchu Ekogłasnost, poeta, analityk polityczny i wieczny opozycjonista Ewdin Sugarew ocenił: "Ponieśliśmy fiasko. Bułgaria nie stała się normalnym demokratycznym państwem, lecz przekształciła się w coś w rodzaju korporacyjno-oligarchicznej pseudodemokracji. To, do czego dążyliśmy, nie spełniło się".

Opinię o powiązaniach grup interesów ekonomicznych i mafii ze strukturami państwa podziela też prokuratura. "Takie powiązania istnieją. Gdy wychodzą na jaw, staje się jasne, że nic nie dzieje się przypadkowo. Takiej analizy nietrudno dokonać, lecz trudno to udowodnić" - mówi zastępca prokuratora naczelnego Bojko Najdenow.

Tymczasem Diana Iwanowa, w 1989 r. początkująca dziennikarka, obecnie autorka licznych badań okresu komunistycznego, nie negując zjawisk negatywnych, dostrzega ogrom zmian: "Wtedy nie wiedzieliśmy co to jest wolność. Obecnie mamy wolność i prawo wyboru".

Data 10 listopada 1989 r., kiedy obalono bułgarskiego przywódcę komunistycznego Todora Żiwkowa - dyktatora, który utrzymał się najdłużej u władzy w ówczesnym obozie socjalistycznym - wciąż budzi niejednoznaczne opinie zarówno o siłach, które zapoczątkowały i realizowały zmiany ustrojowe, jak i o następstwach tych zmian.

Żiwkowa obalono dzień po tym, gdy runął mur berliński. Kilka tygodni później nieformalne organizacje demokratycznej opozycji powołały Związek Sił Demokratycznych - strukturę, która w ciągu najbliższych 10 lat była głównym oponentem postkomunistycznej lewicy.

Opinie o wydarzeniach sprzed 20 lat są sprzeczne - od inspirowanego przez Moskwę przewrotu, mającego na celu przekształcenie władzy politycznej komunistów w ekonomiczną, do rewolucji.

"Nie ulega wątpliwości, że pozycja Kremla była jednym z kluczowych czynników zmiany władzy w Bułgarii w listopadzie 1989 r." - stwierdza w dokumentalnej książce "KGB w Bułgarii" Jordan Baew. Jego zdaniem "chronologia wydarzeń przemawia za tezą o konspiracyjnym spisku, mającym na celu realizację przewrotu pałacowego przy zagwarantowaniu dyskretnej, lecz paraliżującej ingerencji Moskwy".

Po obaleniu Żiwkowa do władzy doszli aprobowani przez Moskwę reformatorzy komunistyczni.

Pierwszy niekomunistyczny prezydent Żelju Żelew uważa, że nie należy podważać roli opozycji, która powstała w drugiej połowie lat 80. Przyznaje jednak, że dokonano wielu błędów, z których najważniejszym był brak zdecydowania i konsekwencji z przeprowadzeniu reform. Zmiany ustrojowe realizowano wolno, w kraju powstała oligarchia o rodowodzie komunistycznym i agenturalnym, a postkomunistyczna lewica, po dramatycznych przegranych, dwukrotnie wracała do władzy - przypomina.

O przysłowiowych walizkach z pieniędzmi, rozdawanych przez komunistyczne kierownictwo w latach 1989-1990 przyszłym oligarchom, dzisiaj mówi publicznie sama lewica.

Według Kosty Stafanowa, zastępcy redaktora naczelnego dawnej bułgarskiej sekcji BBC, "następstwa przewrotu pałacowego odbiły się na dalszych 20 latach rozwoju Bułgarii, która zamiast pójść drogą reform, demokracji i gospodarki rynkowej, okazała się uwikłana w niekończące się gry komunistycznej nomenklatury i tajnych służb. Dopiero po przyjęciu kraju do NATO w 2004 r. i Unii Europejskiej w 2007 r. powstały warunki do oddalenia się Sofii od Moskwy i przerwania więzi elit politycznych i gospodarczych z Rosją".

W Bułgarii nie przyjęto ustawy ograniczającej pełnienie funkcji publicznych przez byłych pracowników i agentów SB. Lustrację rozpoczęto w 1997 r. Proces ten przerywano kilkakrotnie.

Z danych powołanej w 2007 r. komisji ds. ujawnienia archiwów byłej SB wynika, że od 1990 r. w bułgarskim parlamencie, rządach, Trybunale Konstytucyjnym i administracji prezydenckiej zasiadało ponad 300 agentów byłych komunistycznych służb specjalnych - 152 w parlamencie, w tym 13 w obecnym, 107 w rządach. Wśród byłych agentów jest także obecny prezydent Georgi Pyrwanow, którego teczka została opublikowana w czerwcu 2007 r. W mediach elektronicznych jest 102 byłych agentów, w tym właściciele największego komercyjnego radia i agencji informacyjnej, byli szefowie i wiceszefowie telewizji i radia publicznego. Byłymi agentami jest ponad 300 przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Według szefa jednej ze struktur lustracyjnych działających w latach 1997-2001, Metodego Andreewa, archiwa byłej SB zawierały teczki około 600 tys. osób. Znaczną ich część zniszczono w 1990 r., inne zniknęły.

Prawie trzy lata po wejściu do UE Bułgaria pozostaje krajem unijnym o najniższych dochodach. Poziom PKB z 1989 r. osiągnięto w 2005 r. Według analizy agencji Moody's z początku października br., Bułgaria osiągnie średni poziom dochodów UE za 40 lat. Kraj jest w bardzo wysokim stopniu uzależniony od rosyjskich źródeł energetycznych.

Bezrobocie, brak poczucia bezpieczeństwa socjalnego i wysoki stopień przestępczości - Bułgaria jest krajem, w którym uprowadzenia dla okupu przekształciły się w biznes - stoją u źródła dwóch specyficznych dla Bułgarii zjawisk - nostalgii za epoką komunistyczną i wysokiej emigracji.

Według badań Banku Światowego, około 25 proc. Bułgarów tęskni za przeszłością. Przyczyną jest nie tyle nostalgia za własną młodością - jak skłonna jest tłumaczyć to zjawisko część socjologów - ile brak poczucia pewności i optymizmu oraz obawa przed bezrobociem.

Socjolog Andrej Rajczew uważa, że ludzie "nie mają zamiaru odbudowywać komunizmu; chodzi nie o nostalgię, lecz o nienawiść do obecnych elit". 40 proc. Bułgarów uważa, że wszyscy, którzy mają powyżej 1 miliona lewów (500 tys. euro), zdobyli je drogą przestępczą i powinni siedzieć w więzieniu - dodaje.

Najbardziej bolesnym zjawiskiem postkomunistycznej Bułgarii jest emigracja. W ostatnich 20 latach z kraju wyjechało około miliona ludzi (9 proc. ludności) - przede wszystkim młodych i wykształconych. Wyjeżdżający na naukę studenci w zasadzie nie wracają.

Pieniądze wysyłane do domu przez emigrantów stanowiły w 2008 r. 5,4 proc. PKB Bułgarii. Ale wskaźnik ten nie jest w stanie zrównoważyć negatywnych tendencji demograficznych, zgodnie z którymi za 10 lat na 100 pracujących przypadnie 112 emerytów.

W 20. rocznicę zmian wciąż pozostają nierozwiązane sprawy niedawnej przeszłości - pełne otwarcie archiwów i rodowód dużych fortun. Jednocześnie społeczeństwo patrzy w przyszłość - czy wybrany z dużym poparciem premier potrafi zgodnie z obietnicami zerwać więzi władz z mafią, skutecznie zwalczać korupcję i przywrócić zaufanie Brukseli, a razem z nim i fundusze unijne.

Po stu dniach rządów obecnego premiera Bojko Borysowa, zbiegających się z listopadową rocznicą, na te pytania wciąż brak zdecydowanej odpowiedzi.

Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)