W kierownictwie bułgarskiego parlamentu, komisji parlamentarnych i parlamentarnych delegacji zagranicznych nie będzie agentów byłych służb specjalnych i wywiadu wojskowego z czasów komunizmu - postanowiło w środę bułgarskie Zgromadzenie Narodowe.
Decyzję podjęto na wniosek centroprawicowej Niebieskiej Koalicji stosunkiem głosów 146:32. Dwunastu deputowanych wstrzymało się od głosu. Decyzja staje się jednym z nielicznych kroków o charakterze lustracyjnym w Bułgarii, gdzie ustawodawstwo nie zabrania pełnienia funkcji publicznych byłym agentom.
Postanowienie uderzy głównie w 38-osobowy klub partii mniejszości tureckiej, Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS). Około jednej trzeciej jego członków, łącznie z liderem partii Ahmedem Doganem, była związana ze służbami specjalnymi okresu komunistycznego.
Byli agenci są również w klubie lewicowej Koalicji na rzecz Bułgarii (KB) oraz w klubie partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), której lider i nowy premier kraju Bojko Borysow w czwartek ma ogłosić skład swojego rządu.
Przed wyborami parlamentarnymi komisja badająca archiwa byłej SB i wywiadu wojskowego podała, że wśród kandydatów na posłów było 142 byłych agentów. Nie było ich jedynie wśród kandydatów Niebieskiej Koalicji.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ awl/ ro/