Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: W wyborach nikt nie ma szans na większość absolutną

0
Podziel się:

Z dwudziestu partii i koalicji, które wezmą udział w niedzielnych wyborach
parlamentarnych w Bułgarii, według sondaży do parlamentu wejdzie prawdopodobnie osiem. Żadna z nich
nie ma szans na absolutną większość i utworzenie samodzielnego rządu.

Z dwudziestu partii i koalicji, które wezmą udział w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Bułgarii, według sondaży do parlamentu wejdzie prawdopodobnie osiem. Żadna z nich nie ma szans na absolutną większość i utworzenie samodzielnego rządu.

Po wyborach polityków czekają trudne negocjacje koalicyjne. W programach wyborczych poszczególnych ugrupowań jest wiele punktów wspólnych: utrzymanie rady walutowej (tzw. currency board) zapewniającej stabilność systemu finansowego i bankowego, wejście do strefy euro, efektywniejsze wykorzystywanie środków unijnych, walka z bezrobociem, ulgi dla biznesu, obniżenie składek na ubezpieczenie emerytalne oraz realizacja dużych projektów infrastrukturalnych - przede wszystkim magistral do Burgas i granicy greckiej. Wiele zastrzeżeń budził 10-procentowy podatek liniowy, lecz oprócz nacjonalistycznej partii Ataka nikt otwarcie nie mówi o jego zniesieniu.

Główne różnice programowe dotyczą obecnej polityki realizowania dużych, publicznych, często nieefektywnych inwestycji - polityki lewicowej Koalicji na rzecz Bułgarii (KB), popieranej przez partię tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS). Za rezygnacją z niej na rzecz dodatkowych ulg dla biznesu opowiadają się: faworyt w wyborach - partia Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB), liberalny Ruch Narodowy na rzecz Stabilizacji i Postępu (NDSW) Symeona II i centroprawicowa Niebieska Koalicja.

Programy wyborcze, według analityków, nie zawierają jednak ważnych dla biznesu szczegółów. Szef Bułgarskiej Izby Gospodarczej Bożydar Danew stwierdził, że "brakuje w nich konkretnych rozwiązań, ponieważ są zbyt polityczne".

Partia Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB), powstała w 2006 r. z inicjatywy mera Sofii Bojko Borysowa, jest formacją o liberalnym programie. Borysow opowiada się za wolnością i maksymalnymi ulgami dla biznesu, w tym za obniżeniem składek ubezpieczeniowych o 5 proc.

Jego zdaniem budżet na 2009 r. należy zaktualizować i zaciągnąć kredyt w MFW, ponieważ, jak twierdzi, w budżecie już powstał deficyt. GERB opowiada się za zdecydowaną walką z korupcją i przestępczością, chociaż lata 2001-2005, kiedy Borysow był szefem służb operacyjnych w MSW, nie był okresem największych sukcesów w tych dziedzinach.

Borysow nie kandyduje w tych wyborach i zastrzega sobie możliwość pozostania na stanowisku mera Sofii, gdyby jego partia nie zdobyła absolutnej większości. Może to oznaczać m.in., że niechcianą przez niego koalicję z lewicą zawrze w imieniu jego partii ktoś inny.

Koalicja na rzecz Bułgarii (KB), której główną siłą jest postkomunistyczna Bułgarska Partia Socjalistyczna, obiecała w ewentualnej następnej kadencji 100 tys. nowych miejsc pracy, przeciętną płacę w wysokości 900 lewów (450 euro), a emeryturę w wysokości 450 lewów (225 euro).

"Spełniamy swoje obietnice. Nie kłamiemy" - mówi jej lider Sergej Staniszew na spotkaniach z elektoratem podkreślając, że w obecnej kadencji powstało 300 tys. miejsc pracy, podniesiono płace o 50 proc., a emerytury o 100 proc. Jednocześnie premier ostrzega, że w razie zwycięstwa GERB i centroprawicy, zmniejszone zostaną emerytury, a szpitale zostaną sprywatyzowane.

Partia 10-procentowej tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) obiecuje swojemu elektoratowi zachowanie subsydiów na uprawę tytoniu oraz rozbudowanie infrastruktury w regionach, gdzie jest on skupiony. Na spotkaniu wyborczym w minionym tygodniu lider ugrupowania Achmed Dogan powiedział, że posłowie nie mają władzy, a on osobiście "jest instrumentem, który decyduje o podziale finansów w państwie". Jego wypowiedź spowodowała oburzenie i nasiliła nastroje antytureckie, lecz dodatkowo zwarła środowisko tureckie.

Skrajna nacjonalistyczna partia Ataka opowiada się za "końcem neoliberalnych spekulacji o wolnych rynkach", regulowaniem i strategicznym planowaniem gospodarki przez państwo, nieodpłatną opieką lekarską i edukacją. Program Ataki przewiduje m.in. zniesienie akcyzy na domową produkcję rakii i wina. Partia wypowiada się przeciw "islamizacji Bułgarii", chce likwidacji wiadomości w języku tureckim w telewizji publicznej oraz przyjęcia ustawy, uznającej wiodącą rolę Cerkwi prawosławnej.

Liberalna partia byłego cara Symeona Sakskoburggotskiego NDSW, która rządziła Bułgarią w latach 2001-2005 r. postawiła na tolerancyjną kampanię podkreślającą osiągnięcia w ostatnich 8 latach, głównie w dziedzinie integracji europejskiej i skutecznych działań unijnej komisarz Megleny Kunewej. Zwracano też uwagę na kontynuację liberalnych reform gospodarczych oraz minimalną ingerencję państwa w biznesie. NDSW opowiada się m.in. za demonopolizacją ubezpieczenia zdrowotnego i optymizacją wydatków w administracji państwowej.

Centroprawicowa Niebieska Koalicja, w skład której wchodzą Związek Sił Demokratycznych (SDS) i partia byłego premiera Iwana Kostowa Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii (DSB), opowiada się za wstrzymaniem budowy drugiej elektrowni atomowej w Belene i innych rosyjskich projektów infrastrukturalnych, w tym ropociągu Burgas-Aleksandrupolis, a w perspektywie i gazociągu South Stream.

Partia biznesmena Christo Kowaczkiego - Lider i radykalno-nacjonalistyczne ugrupowanie Porządek, Prawo i Sprawiedliwość Jani Janewa mają szanse wprowadzić do parlamentu po kilku posłów.

Lider jest partią, o której media bułgarskie twierdzą, że szeroko stosuje praktykę kupowania głosów pracowników z licznych zakładów należących do Kowaczkiego. Partia głosi liberalny program gospodarczy.

Partia Porządek, Prawo i Sprawiedliwość (RZS) Janewa w ostatnich miesiącach była źródłem rewelacyjnych informacji - często prawdziwych - o aferach korupcyjnych we władzach, za co posądzana jest o kontakty z prokuraturą i służbami specjalnymi.

Konsultantem Janewa, jak podała agencja BTA, jest dawny szef izraelskiego wywiadu Mosad w latach 1996-1998 r. gen. Dani Jatom, który uczestniczy w jego kampanii. Walka z korupcją i "piątą kolumną Ankary - partią tureckiej mniejszości DPS" są głównymi hasłami jego kampanii.

GERB, Ataka, Niebieska Koalicja oraz Porządek, Prawo i Sprawiedliwość za jeden z ważniejszych celów stawiają odsunięcie partii tureckiej mniejszości od władzy.

Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ keb/ ro/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)