Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Wystawa unikatowych dzieł trackiej sztuki w Sofii

0
Podziel się:

Bułgarski oligarcha Wasyl Bożkow, którego media nazywają najbogatszym
Bułgarem, wystawił w Narodowym Muzeum Historycznym w Sofii część swojej unikatowej kolekcji
trackich skarbów. Wystawę "Tracja i świat starożytny" będzie też można obejrzeć w paryskim Luwrze.

Bułgarski oligarcha Wasyl Bożkow, którego media nazywają najbogatszym Bułgarem, wystawił w Narodowym Muzeum Historycznym w Sofii część swojej unikatowej kolekcji trackich skarbów. Wystawę "Tracja i świat starożytny" będzie też można obejrzeć w paryskim Luwrze.

Ekspozycja, która będzie dostępna w Sofii w ciągu trzech miesięcy, składa się z ponad 200 niezwykle pięknych dzieł trackiej sztuki: złotych i srebrnych rytonów, pucharów, biżuterii, hełmów, broni, ozdób uprzęży końskiej. Wszystkie eksponaty pochodzą z okresu od XV do I wieku p.n.e.

Potem kolekcja pojedzie do Luwru.

Eksponaty oceniali najbardziej znani eksperci sztuki trackiej. Według jednego z nich, profesora Iwana Marazowa, sceny z mitów trackich na kilku rytonach pojawiają się po raz pierwszy w ikonografii starożytnej.

Naukowiec zwraca uwagę szczególnie na 20 rytonów - naczyń do picia wina w kształcie rogu lub głowy zwierzęcej. Po raz pierwszy pokazano w Sofii największe tego typu naczynie znalezione na ziemiach trackich. Srebrny ryton w kształcie głowy baraniej ze złotymi ozdobami pochodzi z V wieku p.n.e. i waży 817 gramów.

Złoty wieniec z kolekcji Bożkowa z V wieku p.n.e. jest większy i w znacznie lepszym stanie niż podobny, należący do zbiorów bułgarskiego Muzeum Narodowego. Swoją wspaniałością dorównuje mu jedynie rzymski wieniec z Muzeum Brytyjskiego.

Wystawione w sofijskim muzeum dzieła sztuki - według znawców - są warte co najmniej 20 mln euro. Całą kolekcję Bożkowa, która nigdy nie została pokazana w całości, eksperci cytowani przez tygodnik "Weekend" oceniają na 120 mln euro.

Podczas otwarcia wystawy dyrektor muzeum Bożydar Dymitrow próbował uprzedzić pytania o pochodzenie kolekcji Bożkowa i jej legalność, od lat stawiane w mediach bułgarskich.

"Jak wiadomo - mówił - ziemie bułgarskie, przed przyjęciem ustawy o zabytkach starożytności w 1911 roku, były dla cudzoziemców swoistym Eldorado, skarby wykopywano i wywożono. Wśród ich amatorów byli dyplomaci, konsulowie Francji, Rosji, Niemiec, Grecji. Wszystko, co zostało wywiezione, znajduje się w Niemczech, Rosji, Francji, niektóre przedmioty trafiają na rynek, na aukcje. Pan Bożkow jest podobny do tych rosyjskich biznesmenów, którzy wykupują za granicą wywiezione po rewolucji październikowej skarby rosyjskie i przywożą z powrotem do Rosji". Przykładem mogą być m.in. słynne jajka Faberge - oświadczył Dymitrow, do niedawna minister w obecnym rządzie.

Właścicielom prywatnych zbiorów należy się zatem wdzięczność - podkreślił.

Według katalogu część kolekcji została nabyta na aukcjach za granicą, o pochodzeniu części eksponatów nie ma danych. Sam Bożkow w jednym z nielicznych wywiadów sprzed kilku lat przyznał, że "kupuje od ludzi, którzy kupują od poszukiwaczy skarbów".

Nielegalni poszukiwacze skarbów, wyprzedzający pracowników naukowych, są plagą archeologii bułgarskiej od dziesięcioleci. Mają lepsze od naukowców wyposażenie, lepsze wynagrodzenia i pewny rynek, mimo że handel antycznymi dziełami sztuki formalnie jest zakazany, a wszystkie skarby, znalezione w ziemi, należą do państwa i powinni być mu przekazywane.

"Prawda jest smutna. Bożkow wykupił prawie całą produkcję nielegalnych kopaczy - rabusiów trackich grobowców; w porównaniu z nią znaleziska archeologów są znikome" - pisze znawca tematu dziennikarz Iwan Bakałow w artykule, poświęconym wystawie. Rabunek trackich grobowców trwa i będzie kontynuowany, dopóki będą kupcy - pisze dziennikarz w internetowej gazecie "e-vestnik". Według niego istniejąca ustawa o ochronie zabytków archeologicznych nie jest w stanie temu zapobiec.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ klm/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)