Premier Bułgarii Bojko Borysow zwrócił się we wtorek do Komisji Europejskiej (KE) o interwencję w sprawie blokady granicy przez protestujących greckich rolników. Bułgaria domaga się od Grecji odszkodowań w wysokości 10 milionów euro.
Borysow powiedział dziennikarzom w Sofii, że w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym KE Jose Manuelem Barroso ostrzegł, że Bułgaria nie może stawać się zakładnikiem w wewnętrznych konfliktach w Grecji. "Zażądałem od Grecji odszkodowań w wysokości 10 mln euro" - dodał.
Borysow sprecyzował, że Sofia wystosowała do władz greckich notę, w której stwierdzono, iż blokada przejść granicznych jest naruszeniem umów i dyrektyw unijnych i powinna być natychmiast zdjęta.
Bułgarski premier wyraził oburzenie działaniami greckich rolników, którzy domagają się podniesienia subsydiów rządowych. "Oni uderzają w naszą gospodarkę. Niech blokują sobie drogi krajowe lub własne porty" - dodał Borysow.
W drugim dniu protestów greckich rolników na największym przejściu granicznym Kułata-Promachonas w kolejce czeka już około 60 tirów, mikrobusów i autobusów. Przejście to jest całkowicie zamknięte. Na dwóch pozostałych, Ilinden-Eksochi oraz Kapitan Petko Wojwoda-Ormenion, kolejki są mniejsze, gdyż protestujący przepuszczają samochody osobowe i co jakiś czas ciężarówki.
Kolejki na przejściu granicznym w Kułacie byłyby dłuższe, gdyby nie zatrzymanie na parkingach w północnej Bułgarii około 50 zagranicznych tirów, w większości udających się do Grecji. Przyczyną ich przymusowego skierowania na parkingi przez policję są śnieżyce w północno-wschodniej części kraju, zaspy na drogach i trudny przejazd przez górskie przełęcze.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ cyk/ ap/
