Parlament bułgarski zakazał demonstracji i wieców w pobliżu siedzib centralnych władz w Sofii - informuje piątkowa prasa bułgarska. Zakaz jest zawarty w przyjętej właśnie ustawie, określającej zasady organizowania protestów.
Wiece i pochody mają się odbywać w specjalnie wyznaczonych miejscach na obrzeżach miasta. Posłowie uskarżali się, że protesty przed siedzibami władz centralnych przeszkadzały im w pracy, a pochody w centrum na długie godziny blokowały i tak utrudniony ruch w bułgarskiej stolicy.
Jedyną kwestią sporną był postulowany w projekcie ustawy zakaz demonstracji przed siedzibami władzy sądowniczej. Ostatecznie tę propozycję odrzucono, a ustawa uzyskała poparcie wszystkich klubów poselskich.
W projekcie ustawy o wiecach protesty przed parlamentem były dozwolone, dopuszczano również organizowanie protestów nie tylko w dzień, lecz także w nocy. W ostatecznym tekście ustawy protesty przed parlamentem i w nocy zostały zakazane.
Ustawa zobowiązuje organizatorów protestów do uprzedzania władz lokalnych o planowanych akcjach z 72-godzinnym wyprzedzeniem, zamiast 48 godzin, jak było dotychczas.
Decyzja parlamentu spowodowała natychmiastową reakcję związków zawodowych, organizatorów największych wieców w stolicy. Największa centrala związkowa KNSB (Konfederacja Niezależnych Związków Zawodowych) zaprotestowała ostro przeciw zakazowi i zwróciła się do prezydenta Georgi Pyrwanowa o zawetowanie ustawy. Według prezesa KNSB Żeliazko Christowa "takiego antydemokratycznego kroku nie poczyniła żadna władza w ostatnich 20 latach". Christow postawił zarzut, że ustawa jest skierowana przeciw społeczeństwu obywatelskiemu.
W ostatnich 20 latach główne partie polityczne, związki zawodowe, studenci, organizacje zawodowe i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego organizowali wiece właśnie w miejscach, zakazanych w nowej ustawie. Najnowszym przykładem był wiec przeciw projektowi ustawy o kontroli w internecie, który odbył się w miniony czwartek przed parlamentem.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ az/ ro/