Burmistrz Zalewa w powiecie iławskim, woj. warmińsko-mazurskie, Bogdan Hardybała nie zgadza się na obniżenie swego wynagrodzenia i prosi wojewodę, by ten uchylił uchwałę radnych. Radni obniżyli burmistrzowi wynagrodzenie o 2,1 tys. złotych, bo ocenili, iż jest on mało skuteczny i wykazuje małe zaangażowanie na rzecz mieszkańców.
Burmistrz zarabiał 8,1 tys. zł brutto, teraz ma otrzymywać 6 tys. złotych brutto.
Hardybała powiedział PAP w poniedziałek, że wysłał do wojewody pismo, w którym odnosi się do zarzutów radnych. Chodzi m.in. o to, że burmistrz musi się zgodzić na obniżenie wynagrodzenia, a takiej zgody na piśmie nie wyraził. "Powołuję się m.in. na przepisy kodeksu pracy, zgodnie z którymi powinienem wyrazić zgodę na wypowiedzenie dotychczasowych warunków płacy i przyjąć nowe. Tak się nie stało" - powiedział PAP Hardybała.
Dodał, że nie zostały także zachowane wymagane terminy przy uchwalaniu uchwały, bo radni nie dostarczyli na siedem dni przed sesją projektu.
Odnosząc się do merytorycznych zarzutów powiedział, że nieprawdą jest, iż nie zabiega o środki pomocowe, ponieważ gmina złożyła trzy wnioski o finansowanie budowy drogi lokalnej do Matyt, o budowę oświetlenia ulicznego w ośmiu miejscowościach, a także o zakup wozu strażackiego. W przygotowaniu jest wniosek o budowę kanalizacji w Bądkach - dodał Hardybała.
Poza tym burmistrz skarży się, że prosił radnych, by zarzutami pod jego adresem zajęła się najpierw komisja rewizyjna. "Radni w ogóle nie uwzględnili tego wniosku" - powiedział PAP Hardybała.
Z przewodniczącą rady miasta Zalewa Krystyną Kacprzak do czasu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować.
Gdy 2 czerwca radni jednogłośnie podjęli uchwałę o obniżeniu wynagrodzeniu burmistrza Kacprzak mówiła PAP, że jest to "wręczenie żółtej kartki" i danie sygnału, by zaczął lepiej pracować. Podkreśliła, że "odczucie mieszkańców jest takie, że w Zalewie nic się nie dzieje".
Dodała, że wielu obecnych radnych zasiada w radzie po raz pierwszy i z ufnością przyjmowało to, co burmistrz do tej pory robił. "Teraz będziemy zwracać uwagę na każde słowo i każdy przecinek" - mówiła wówczas Kacprzak.
Rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek powiedziała PAP w poniedziałek, że przewodniczący rady ma siedem dni na nadesłanie do wojewody podjętych na sesji uchwał. Wojewoda w ciągu 30 dni oceni, czy uchwała jest zgodna z prawem.(PAP)
ali/ la/ jbr/
