Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Buzek nie chce mówić, czy i ile dostaniemy z Unii

0
Podziel się:

Wygląda to bardzo źle. Być może będzie można liczyć na wsparcie z Brukseli

Buzek nie chce mówić, czy i ile dostaniemy z Unii
(photo-service.europarl.europa.eu)

_ - Wygląda to bardzo źle. Być może będzie można liczyć na wsparcie z Brukseli _ - mówiJerzy Buzek, szef europarlamentu. Dodaje, że unijna pomoc zależy od rozmiarów szkód. Przy niewielkich szkodach, na niewielkim terenie, UE nie interweniuje. Kraje załatwiają to we własnym zakresie" - wyjaśnia.

Unijne wsparcie z Europejskiego Funduszu Solidarności kierowane jest tam, gdzie występują poważne klęski i kataklizmy. To, czy powódź w Polsce mieści się w ramach przyjętych warunków, będzie analizowane.

_ - Analizowany przez UE będzie zakres zagrożenia dla samej ludności cywilnej i dla funkcjonowania kraju _ - mówi Buzek.

Kwestię pomocy klęskowej Buzek porównał do korzystania z unijnych funduszy strukturalnych - z jednej strony chcielibyśmy jak najdłużej z nich korzystać, z drugiej świadczy to o słabości, bo te pieniądze należą się krajom słabszym i potrzebującym. Odnośnie powodzi - gdyby okazało się, że potrzebna jest unijna pomoc, świadczyłoby to o ogromnych rozmiarach szkód.

_ - Najlepiej byłoby, gdyby opady ustały, woda opadła i okazało się. że szkody są niewielkie, że da się je łatwo naprawić, że możemy to zrobić we własnym zakresie. Tak byłoby najlepiej. Gdy patrzymy na to, ile jest zniszczeń, zaczynamy nabierać pewności, że nam pomogą. To nie jest najlepsza wiadomość, bo to znaczy, że zniszczenia są straszne i nigdy ta pomoc nie będzie tak wielka, żeby je pokryć _ - tłumaczył Buzek.

Szef europarlamentu przypomniał, że jednym z impulsów do stworzenia unijnego funduszu solidarności była powódź w Polsce w 1997 roku, która wówczas dopiero aspirowała do UE. Podkreślił, że fundusz wspiera także kraje z poza Unii. Zwykle środki z niego są bezzwrotne, choć mogą to być również pożyczki. Buzek nie chciał mówić o kwotach, które mogłaby otrzymać Polska.

_ - Jestem ostrożny, nie chcę rzucać słów na wiatr, bo to byłoby po prostu nieodpowiedzialne. Nie chcę mówić, czy to będą np. dziesiątki milionów euro, jeśli je uzyskamy, jeśli Polska spełni warunki _ - mówi przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

W tym roku UE wydała już środki z funduszu solidarnościowego, m.in. na likwidację szkód po kataklizmie na portugalskiej wyspie Madera. Teraz, oprócz Polski, o pomoc mogą wystąpić także Czechy, Słowacja i Węgry.

Według Buzka, wyjątkowość obecnej powodzi, w odniesieniu do tych z lat 1997 i 2001 r., polega na tym, że dotknęła ona niemal cały kraj. Jak mówił, zawsze lepiej zorganizowany, silniejszy kraj, z lepszą gospodarką, lepiej sobie radzi z kataklizmami. Przypomniał, że po powodzi z 1997 r. zmieniono sposób zarządzania sytuacjami kryzysowymi, przenosząc wiele zadań na szczebel gminny i powiatowy.

_ - Niestety później scentralizowano w dużym stopniu służby za to odpowiedzialne. Stąd dzisiaj gorzej znowu działa sposób sygnalizowania, ostrzegania, reagowania na sytuacje kryzysowe - mówi Buzek. - Chciałem to podkreślić, dlatego że ciągle mamy wrogów decentralizacji i oddania ludziom odpowiedzialności za te odcinki działalności publicznej, które mogli by rozwiązać i naprawić najlepiej _.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)