Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Być może jeszcze w 2012 r. będzie wiadomo, co dalej z ochroną łosi

0
Podziel się:

Być może jeszcze w 2012 roku minister środowiska podejmie decyzję, co
dalej z ochroną łosi w Polsce: czy będzie utrzymany zakaz odstrzału tych zwierząt, czy też nie -
poinformował PAP resort środowiska. Do łosi nie można strzelać od 2001 r.

Być może jeszcze w 2012 roku minister środowiska podejmie decyzję, co dalej z ochroną łosi w Polsce: czy będzie utrzymany zakaz odstrzału tych zwierząt, czy też nie - poinformował PAP resort środowiska. Do łosi nie można strzelać od 2001 r.

Na decyzję ministra czekają różne środowiska, m.in. leśnicy i rolnicy w Podlaskiem, którym łosie niszczą las. Domagają się przywrócenia możliwości odstrzałów. Coraz częściej dochodzi też do wypadków drogowych z udziałem łosi. Rolnicy pozywają ministerstwo do sądu, by wypłaciło im odszkodowania za szkody powodowane w prywatnych lasach przez łosie. Kilka spraw z woj. podlaskiego jest w toku przed sądem w Warszawie. Wcześniej sąd w Białymstoku orzekł, że rolnikom takie odszkodowanie od ministerstwa się należy.

Do końca pierwszego kwartału 2012 roku minister czeka na informacje z Polskiego Związku Łowieckiego i Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych dotyczące najnowszego monitoringu łosi w terenie. Dane te mają uzupełnić materiał, jaki jesienią 2011 r. minister otrzymał od białostockich naukowców, którzy opracowali "Strategię ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce". Strategia prezentuje dane o liczebności łosi. Według naukowców jest ich obecnie ok. 7,5 tys. Wszystkie informacje trafią do ekspertów. Przed wydaniem decyzji, minister zasięgnie też opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody - poinformowało PAP biuro prasowe ministerstwa środowiska.

W Polsce od 2001 roku obowiązuje bezterminowe moratorium na odstrzał łosi. Jak przypomina ministerstwo, moratorium nie pozbawiło łosi statusu zwierzyny łownej. Naukowcy zajmujący się łosiami podkreślają jednak, że łoś nie jest też pod ochroną.

"W przypadku podjęcia decyzji o przywróceniu okresu polowań na łosie, konieczna będzie nowelizacja rozporządzenia ministra środowiska w sprawie okresów polowań, polegająca na wyznaczeniu terminów wykonywania odstrzału. Konieczna też będzie weryfikacja rocznych i wieloletnich planów łowieckich" - poinformowało ministerstwo.

Resort przypomina, że przed wprowadzeniem moratorium do samców łosi można było strzelać od 1 października do 30 listopada, a do klemp i łoszaków - od 1 października do 31 grudnia.

Z najnowszych danych ministerstwa, podanych za GUS, wynika, że w 2011 r. w Polsce było ponad 9,8 tys. łosi. To dane z szacunkowej inwentaryzacji wykonanej przez dzierżawców i zarządców obszarów łowieckich. Tuż przed wprowadzeniem moratorium łosi było nieco ponad 2 tys. Moratorium było utrzymywane na podstawie prowadzonych w tym czasie badań i analiz.

Najnowszą strategię gospodarowania populacją łosia opracował zespół pod kierunkiem dr hab. Mirosława Ratkiewicza, profesora Uniwersytetu w Białymstoku. Naukowcy w ramach badań prowadzili liczenie łosie w terenie. Już wiadomo, że łosi przybywa, populacja się rozwinęła. Naukowcy postulowali dokładniejszy monitoring liczebności łosi w kraju. Rozważali też możliwość wydania zgody na odstrzał łosi na terenach tych Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych, gdzie łosi jest nie mniej niż pięć osobników na 1 tys. ha powierzchni leśnej i bagiennej. Miałoby się to odbywać w sposób - jak informował wcześniej PAP Ratkiewicz - "bardzo ostrożny" i uzależniony od wcześniej przeprowadzonej inwentaryzacji.

Planowana liczba zwierząt do odstrzału miałaby być za każdym razem szczegółowo opiniowana przez naukowców, leśników, myśliwych, parki narodowe, Państwową Radę Ochrony Przyrody, organizacje pozarządowe. Postulowany jest zakaz odstrzału łosi w parkach narodowych, w bezpośrednim ich sąsiedztwie i w nadleśnictwach z nimi graniczących. W rejonach, gdzie są łosie i gdzie przyjeżdżają turyści, aby je zobaczyć, szczególnie w dolinie Biebrzy, mają być wyznaczone strefy, w których na łosie nie wolno będzie polować.

Naukowcy podkreślają, że odstrzały łosi nie rozwiążą problemów z wypadkami drogowymi z udziałem tych zwierząt, dość częstymi np. w Podlaskiem. W tej sprawie specjaliści postulują budowę tanich przejść naziemnych dla zwierząt lub pozostawianie przy drogach szerokiego pobocza bez drzew i krzewów, by łosie wchodzące na drogę były zawczasu widoczne.(PAP)

kow/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)