13.3.Bydgoszcz (PAP) - Życie w trzech dzielnicach Bydgoszczy, gdzie - po stwierdzeniu wirusa H5 u martwego łabędzia - wprowadzono środki ostrożności, w poniedziałek toczyło się normalnie. Ruch aut, pomimo mat dezynfekcyjnych na ulicach, odbywał się płynnie.
Martwy łabędź został znaleziony w środę na Brdą w dzielnicy Smukała Dolna. W sobotę Państwowy Instytut Weterynarii poinformował, że w pobranych z niego próbkach stwierdzono wirusa H5. Na razie nie ma wyników badań pod kątem zainfekowania go groźnym dla ludzi szczepem wirusa ptasiej grypy.
Tzw. strefa zapowietrzona, wytyczona w promieniu 3 kilometrów od miejsca znalezienia martwego ptaka, objęła dzielnice Opławiec, Piaski i Smukła Dolna. W strefie na drogach wylotowych i na przystankach autobusowych ułożono maty dezynfekcyjne.
"Na szczęście, strefa zapowietrzona leży na skraju miasta. Rozłożenie mat dezynfekcyjnych na drogach w czterech miejscach nie spowodowało większych utrudnień. Samochody tamtędy nie przejeżdżają tranzytem, a jedynie odbywa się ruch lokalny. Kursują autobusy tylko dwóch linii" - powiedział prezydent miasta Konstanty Dombrowicz.
Strefa zapowietrzona, jak i 10-kilometrowa strefa zagrożona, obejmująca również tereny trzech ościennych gmin, została w poniedziałek oznakowana.
W 3-kilomtrowej strefie inspektorzy weterynarii i strażnicy miejscy zinwentaryzowali 41 hodowli, w których żyje 1460 sztuk drobiu.
W bydgoskich szkołach i przedszkolach w poniedziałek prowadzono pogadanki o ptasiej grypie.
Środki ostrożności wprowadzono również w stacji wodociągów, która czerpie wodę z Brdy. M.in. zwiększono dawkę chloru z 0,3 do 0,5 miligrama na litr wody.
"Wszystkie działania prowadzimy tak, jak byśmy mieli do czynienia z groźną dla ludzi odmianą ptasiej grypy" - podkreślił prezydent Bydgoszczy. (PAP)
rau/ plo/