Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były antyterrorysta: trzeba być gotowym na każdy rozwój sytuacji

0
Podziel się:

Antyterroryści nie mogą przygotowywać się na jakieś szczególne zagrożenie,
muszą być gotowi na każdy rozwój sytuacji, w Sanoku mieli wiele czasu - powiedział PAP Dariusz
Kucharski, b. funkcjonariusz stołecznych antyterrorystów.

Antyterroryści nie mogą przygotowywać się na jakieś szczególne zagrożenie, muszą być gotowi na każdy rozwój sytuacji, w Sanoku mieli wiele czasu - powiedział PAP Dariusz Kucharski, b. funkcjonariusz stołecznych antyterrorystów.

W czwartek wczesnym popołudniem z okien mieszkania na największym osiedlu w Sanoku mężczyzna, który miał zostać zatrzymany w związku z zabójstwem, ostrzelał policjantów w nieoznakowanym radiowozie. Po ponad 12 godzinach antyterroryści weszli do mieszkania gdzie napastnik się zabarykadował. Na miejscu znaleziono dwa ciała: mężczyzny i kobiety.

Jak podkreślał Kucharski, wysyłający jego jednostkę antyterrorystyczną na akcje dbali, aby przed wyjazdem, a czasem w drodze na miejsce, antyterroryści uzyskiwali wszelkie dostępne informacje o osobach i miejscu operacji. "Mieliśmy je od komórek wspierających: obserwacja, podsłuch, wszelkie dane o możliwych zagrożeniach" - wyliczał Kucharski.

"Mimo pewnej wiedzy, i tak zawsze zabieraliśmy ze sobą całe wyposażenie, jak to mówiliśmy +na grubego i na chudego zwierza+ - a więc i broń snajperską, i karabinki wsparcia, gazy i siatki obezwładniające" - mówił PAP były antyterrorysta.

Zaznaczył, że w podobnych przypadkach priorytetem dla służb policyjnych, także dla antyterrorystów, jest obezwładnienie i zatrzymanie sprawcy.

"W czasie takiej operacji mieliśmy zasadę w pierwszej kolejności dbać o bezpieczeństwo osób postronnych, ewentualnych zakładników, a potem o bezpieczeństwo funkcjonariuszy i samego zatrzymywanego sprawcy" - powiedział rozmówca PAP.

Jak mówił, aby uzyskać przewagę psychologiczną nad przestępcą można odciąć prąd w mieszkaniu, negocjator może też prowadzić dialog, oferować spełnianie wybranych żądań w zamian za ustępstwa ze strony sprawcy. "To wszystko daje szansę budować różne rodzaje przewagi - kiedy jest na to czas i można czekać. Wtedy też pora nocna na akcję ma uzasadnienie" - dodał.

Odnosząc się do przebiegu zdarzeń w Sanoku, Kucharski ocenił, że służby miały wiele czasu i mogły sobie pozwolić na przeprowadzenie ewakuacji okolicznych mieszkańców, szkoły i przedszkola. "Użyto antyterrorystów z centrali, bo widocznie ktoś uznał, że jeśli mamy jednostkę wiodącą, to warto skorzystać z jej pomocy" - ocenił. Dodał, że w jego czasach niekiedy zdarzało się, że antyterroryści wkraczali do akcji "z marszu, prosto z samochodów albo śmigłowców".

W czwartek wczesnym popołudniem na największym osiedlu w Sanoku 32-letni mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu czteropiętrowego bloku. Była z nim kobieta. Wcześniej mężczyzna, który miał być zatrzymany w związku z zabójstwem, strzelał z okna mieszkania do nieoznakowanego policyjnego samochodu. Z bloku ewakuowano mieszkańców i zamknięto okoliczne ulice. Na miejsce zostali wezwani antyterroryści z Warszawy oraz policyjni negocjatorzy. Przez wiele godzin policjanci próbowali nawiązać kontakt z mężczyzna i kobietą i nakłonić ich do poddania się. Jednak nie reagowali oni na apele policji. W nocy policjanci zdecydowali się na siłowe wejście do mieszkania; w środku znaleźli ciała mężczyzny i kobiety. (PAP)

wkt/ itm/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)