Policjanci z Centralnego Biura Śledczego KGP sprawdzają powiązania uczestników neofaszystowskiej imprezy na Śląsku z osobami znanymi z działalności faszystowskiej lub podejrzanymi o propagowanie takich treści.
Poinformował o tym w czwartek PAP dyrektor biura komunikacji społecznej Komendy Głównej Policji Paweł Biedziak.
We wtorek portal Dziennik.pl ujawnił film z imprezy neofaszystów na Śląsku. W środę została ona opisana w gazetowym wydaniu "Dziennika". Młodzi ludzie bawili się na tle zawieszonych obok siebie flag: polskiej i faszystowskiej, wznosili nazistowskie okrzyki i palili pochodnie w kształcie swastyki. Według gazety, wśród neofaszystów była asystentka eurodeputowanego LPR Macieja Giertycha, działaczka Młodzieży Wszechpolskiej Leokadia Wiącek.
We wtorek portal "Prawy.pl" napisał, że organizatorem "pikniku" był Paweł Schmidt, który w listopadowych wyborach samorządowych startował z listy PiS w Zabrzu. Jak twierdzi portal, impreza odbyła się na jego działce. Portal podaje jednocześnie, że wcześniej Schmidt był przez pewien czas związany z Ligą Polskich Rodzin i został z niej usunięty.
W czwartek za "nieodpowiedzialne zachowanie z okresu poprzedzającego członkostwo w Młodzieży Wszechpolskiej" przeprosiła Leokadia Wiącek. "Przepraszam pana prof. Macieja Giertycha za szkodę, jaką wyrządziłam mu swoim zachowaniem. Przepraszam koleżanki i kolegów z Młodzieży Wszechpolskiej za to, że dziś padają pod ich adresem krzywdzące zarzuty. Proszę o niełączenie członków stowarzyszenia z moją obecnością na tym spotkaniu (podkreślam: nie byłam wówczas w Młodzieży Wszechpolskiej)" - napisała Wiącek w oświadczeniu przesłanym PAP.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez uczestników imprezy skierował do prokuratora generalnego minister edukacji Roman Giertych. Eurodeputowany Maciej Giertych natomiast zwolnił dyscyplinarnie swoją asystentkę. W czwartek sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński oświadczył, że Schmidt, który miał być organizatorem imprezy na Śląsku, nie był i nie jest członkiem PiS.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Zabrzu, która w najbliższych dniach zamierza przesłuchać asystentkę eurodeputowanego LPR, by potwierdzić jej uczestnictwo w opisanej w "Dzienniku" imprezie. Analizuje ją też specjalna komórka CBŚ, która zajmowała się m.in. sprawą strony RedWatch - na której publikowano faszystowskie treści oraz adresy i wizerunki osób określanych jako "wrogowie rasy".
Jak powiedział PAP Biedziak, dzięki powstaniu takich komórek w policji, zajmujących się wykrywaniem i przeciwdziałaniem przestępstwom przeciwko mniejszościom oraz działalności faszystowskiej - zwiększyła się ich wykrywalność.
Wyjaśnił, że w 2002 r. takich przestępstw ujawniono 8, w 2004 - 14, a przez pierwsze 9 miesięcy 2006 r. - już 40. "To nie oznacza, że następuje wzrost tego typu przestępczości tylko, że policjanci ujawniają coraz więcej takich spraw. Mamy w tych przypadkach 70- proc. wykrywalności" - dodał.
Powiedział też, że w tym roku przedstawiono już zarzuty 24 osobom, które propagowały m.in. w internecie treści faszystowskie. "Najwięcej wśród nich jest osób w wieku 17-20 lat - 11 uczniów, czterech studentów" - dodał. Podkreślił, że sprawcami tego typu przestępstw są prawie wyłącznie mężczyźni.
W sprawie imprezy neofaszystowskiej ujawnionej przez portal Dziennik.pl zawiadomienie do prokuratury złożyła także Młodzież Wszechpolska. Zapowiedziała również złożenie pozwu cywilnego do sądu przeciwko wydawnictwu Axel Springer, redaktorom naczelnym "Faktu" i "Dziennika" oraz autorom publikacji - MW zapewnia bowiem, że impreza ta nie była przez nią zorganizowana. (PAP)
pru/ bno/ jra/
