Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chile: 27 z 33 górników już na powierzchni

0
Podziel się:

#
Poprawiona liczba ocalonych górników w tytule i w tekście
#

# Poprawiona liczba ocalonych górników w tytule i w tekście #

14.10. Santiago (PAP/Reuters, AP) - 27 z 33 górników uwięzionych ponad 600 metrów pod ziemią w chilijskiej kopalni miedzi i złota zostało już wyciągniętych na powierzchnię. Ostatnim dotąd ocalonym jest 53-letni Franklin Lobos, były piłkarz krajowej reprezentacji.

Przed nim na powierzchnię wyjechał 34-letni Claudio Acuna, który w chwili katastrofy pracował w kopalni zaledwie trzeci dzień.

Na górników czekają wzruszone rodziny oraz prezydenci Chile i Boliwii, Sebastian Pinera i Evo Morales.

Pierwszym górnikiem, którego w środę ok. godz. 5 rano czasu polskiego na powierzchnię wydobyła specjalna kapsuła Feniks 2, był Florencio Avalos. Mężczyzna miał na sobie przeciwsłoneczne okulary, chroniące go przed światłem przeszło dwóch miesiącach spędzonych pod ziemią. Górnika powitała na ziemi żona z 7-letnim synem oraz prezydent Pinera.

Ok. godziny później kapsuła wywiozła drugiego górnika - Mario Sepulvedę. Jego radosne okrzyki oczekujący na ziemi słyszeli jeszcze zanim na powierzchni pojawiła się kapsuła. Po powitaniu z żoną Sepulveda bezustannie skakał i wykonywał ćwiczenia, najwyraźniej chcąc zademonstrować ratownikom medycznym, w jak dobrej jest formie - relacjonuje AP.

W następnej kolejności z kopalni na pustyni Atacama wyjechali m.in. jedyny Boliwijczyk wśród górników Carlos Mamani oraz 19-letni Jimmy Sanchez, który jest najmłodszym z mężczyzn oczekujących na ratunek.

Mamani, na którego czekała żona Veronica, krzyczał po wyjściu na powierzchnię "Gracias, Chile!" ("Dziękuję, Chile!). Pinera i Pierwsza Dama Chile trzymali w tym czasie małe boliwijskie flagi.

Operacja wyciągania górników przekroczyła półmetek, kiedy na powierzchnię wyjechał 56-letni elektryk Omar Reygadas, który pomagał w zorganizowaniu życia pod ziemią. Kiedy był uwięziony, na świat przyszedł jego czwarty wnuk.

Na uwolnienie czeka jeszcze 6 górników. "(Akcja) nie skończy się, dopóki wszyscy 33 nie wyjdą na ziemię" - podkreślił Pinera. Dodał, że akcja ratunkowa i poprzedzające ją przygotowania udowodniły, że "gdy Chilijczycy się zjednoczą, są w stanie dokonać wielkich rzeczy".

Kapsuła ratunkowa kursująca w górę i w dół nie obraca się wokół własnej osi tak bardzo, jak spodziewali się ratownicy, co umożliwia szybsze wyciągania kolejnych ludzi. Dzięki temu akcja ratunkowa może się zakończyć parę godzin wcześniej, nawet przed świtem w czwartek (przed południem czasu polskiego).

Uratowani mają zająć pierwsze piętro w szpitalu w Copiapo, gdzie zostaną umieszczeni w pokojach z osobnymi łazienkami. Ci, którzy cierpią na większe problemy zdrowotne, będą leczeni na drugim piętrze, gdzie będzie obowiązywał ograniczony dostęp członków rodziny.

W czasie ewakuacji górnicy mają na sobie specjalnie zaprojektowane kombinezony z aparaturą do mierzenia ciśnienia, tętna i innych parametrów, które są przekazywane ekipie lekarskiej. Wszyscy zostali także zaopatrzeni w specjalne okulary.

Minister zdrowia Chile Jaime Manalich mówił po wydobyciu pierwszych ośmiu mężczyzn, że wszyscy są w dobrym zdrowiu. Wyjaśnił, że żaden z górników nie potrzebuje specjalnej opieki medycznej - nawet 47-letni Jose Ojeda cierpiący na cukrzycę.

Wcześniej minister informował, że po ponad dwóch miesiącach pod ziemią górników trapić będą głównie problemy ze skórą oraz dolegliwości stomatologiczne. "Ale nie są to chorzy ludzie" - zaznaczył Manalich.

"To cud boski" - powiedział na powierzchni pierwszy z uwolnionych, Alberto Avalos.

"Byłem z Bogiem i byłem z diabłem" - oświadczył drugi, Mario Sepulveda.

(PAP)

keb/ ksaj/ kar/ ju/

7451061 7446497 7447701 7447841 7447609 7444931 7444985 7453338 arch., media

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)