Silne wstrząsy wtórne nawiedziły w środę Chile. Były odczuwalne w stolicy Chile, Santiago a w mieście Concepcion zatrzęsły się budynki i wybuchła krótkotrwała panika. Nie opublikowano jednak ostrzeżenia przed tsunami i nie napłyneły informacje o ofiatrach lub stratach materialnych.
Według amerykańskiego Instytutu Geofizycznego, wstrząsy miały siłę 6 i 5,9 st. w skali Richtera.
Część mieszkańców Concepcion zaczęła uciekać na wyżej położone tereny obawiając się fal tsunami, jednak władze po ok. pół godzinie uspokoiły ludność, że nie ma takiego zagrożenia.
W sobotę wybrzeże Chile nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 8,8, w którym zginęło ponad 800 osób.
Według świadków, wstrząsy wtórny w środę trwały dłużej niż poprzednie, które odczuwalne były w Santiago po sobotnim trzęsieniu.
Na wybrzeżach wciąż trwają poszukiwania setek osób uważanych za zaginione. Tylko w rejonie Concepcion ich liczba wynosi najmniej 300. Ocenia się, że tsunami spowodowało więcej ofiar śmiertelnych i strat niż samo trzęsienie ziemi.
Wojsku i policji udało się już opanować sytuację w Concepcion i innych miastach, gdzie dochodziło do aktów rozboju i grabieży towarów ze zniszczonych lub uszkodzonych centrów handlowych. W środę wojsko rozpoczęło zakrojoną na szeroką skalę akcję niesienia pomocy humanitarnej ofiarom kataklizmu.
W Concepcion obowiązuje w dalszym ciągu 18-godzinna godzina policyjna, a 14 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy sił porządkowych patroluje ulice, utrzymując porządek i nadzorując rozdzielanie pomocy.
Według analityków wartość szkód wywołanych trzęsieniem ziemi może osiągnąć 30 mld dolarów, czyli prawie 15 procent chilijskiego produktu krajowego brutto. W tym roku miał nastąpić 5-procentowy wzrost gospodarki, jednak kataklizm może ograniczyć go o 1-2 punkty procentowe.
Nowy rząd, który rozpocznie pracę 11 marca, stanie przed trudnym wyborem znalezienia pieniędzy na odbudowę zniszczeń w wyniku trzęsienia. Według nowego ministra finansów Felipe Larraina rząd będzie zmuszony zaciągnąć kredyty, sięgnąć do rezerw z czasów miedzianego boomu lub zwiększyć deficyt budżetowy. Chile jest największym na świecie producentem miedzi i kontroluje 36 procent światowego rynku tego surowca. (PAP)
jm/
5788120, 5787293, arch.