Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chińskie media: Rebelianci zabili 30 birmańskich żołnierzy

0
Podziel się:

Bojownicy z mniejszości etnicznej zamieszkującej region Kokang,
na północy Birmy, zabili w czwartek i piątek ponad 30 żołnierzy wojsk rządowych i pojmali 50 -
poinformowano w sobotę na stronie internetowej chińskiej gazety "Global Times", powołującej się na
przywódcę bojowników Penga Jiashena. Gazeta pisze, że zacięte walki toczyły się również w sobotę
rano.

Bojownicy z mniejszości etnicznej zamieszkującej region Kokang, na północy Birmy, zabili w czwartek i piątek ponad 30 żołnierzy wojsk rządowych i pojmali 50 - poinformowano w sobotę na stronie internetowej chińskiej gazety "Global Times", powołującej się na przywódcę bojowników Penga Jiashena. Gazeta pisze, że zacięte walki toczyły się również w sobotę rano.

Według "Global Timesa" chińska straż graniczna wzmogła czujność, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się konfliktu do Chin. Uzbrojeni policjanci podzielili znajdujące się przy granicy z Birmą miasto Nansan na północną i południowa strefę bezpieczeństwa. Do południowej nie wpuszcza się żadnych pojazdów. W sobotę rano zatrzymano i rozbrojono grupę Birmańczyków próbujących w okolicach tego miasta przedostać się do Chin.

Wiceszef Czerwonego Krzyża w chińskiej prowincji Yunnan poinformował, że w wyniku eksplozji bomby przerzuconej przez granicę z Birmy do Chin zginęła jedna osoba a kilka zostało rannych.

Tysiące ludzi z obawy przed walkami uciekają z Kokang do Chin. "Global Times" informuje, że do soboty granicę przekroczyło około 30 tys. osób, w tym mieszkańcy regionu i prowadzący tam interesy chińscy biznesmeni.

Region Kokang zamieszkuje około 150 tys. ludzi, w tym duża chińska mniejszość etniczna. Birmański rząd ma niewielką kontrolę nad tym przygranicznym regionem, gdyż prawie 20 lat temu w zasadzie przekazał tam władzę miejscowym milicjom po podpisaniu z nimi zawieszenia broni.

Napięcie między rządem centralnym a mniejszością zamieszkującą region Kokang narastało w ostatnich miesiącach, ponieważ junta próbuje skonsolidować kontrolę nad krajem przed zapowiedzianymi na przyszły rok wyborami parlamentarnymi - pierwszymi od 1990 roku, kiedy wojsko zignorowało wygraną Narodowej Ligi na rzecz Demokracji. W tym celu chce ona siłą włączyć członków miejscowych milicji do rządowych oddziałów straży granicznej.

Zdaniem chińskich mediów, walki rozpoczęły się, kiedy birmańska armia przejęła kontrolę nad budynkami należącymi do jednej z tych milicji. (PAP)

keb/ ap/

4650653 int.

media
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)