Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chiny: Bo Xilai mówi, że mu wstyd, ale twierdzi, iż nie chronił żony

0
Podziel się:

Sądzony za nadużycie władzy i malwersacje były wyższy funkcjonariusz
Komunistycznej Partii Chin Bo Xilai oświadczył w sobotę w trzecim dniu swego procesu, że odczuwa
wstyd z powodu popełnionych czynów, ale zaprzeczył, by chronił podejrzaną o zabójstwo żonę.

Sądzony za nadużycie władzy i malwersacje były wyższy funkcjonariusz Komunistycznej Partii Chin Bo Xilai oświadczył w sobotę w trzecim dniu swego procesu, że odczuwa wstyd z powodu popełnionych czynów, ale zaprzeczył, by chronił podejrzaną o zabójstwo żonę.

Błyskotliwa kariera polityczna Bo, szefa lokalnej organizacji partyjnej w będącym największą metropolią północno-zachodnich Chin mieście Czungking (Chongqing) uległa załamaniu na początku 2012 roku w związku ze skandalem, obejmującym również jego żonę Gu Kailiai.

Ostatecznie Bo stanął przed sądem, oskarżony o korupcję, łapownictwo i przekroczenie uprawnień służbowych.

W lutym 2012 roku szef policji w Czungkingu Wang Lijun zbiegł do konsulatu USA w pobliskim mieście Czengdu (Chengdu) po przedstawieniu Bo dowodów, że Gu była współsprawczynią dokonanego w listopadzie 2011 roku zabójstwa brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda. Wang początkowo starał się ukryć te dowody, ale potem je ujawnił. Zarówno on, jak i Gu zostali już skazani w sprawie o otrucie Brytyjczyka.

Według oficjalnej relacji z obecnego procesu, gdy Wang przedstawił Bo swe podejrzenia na temat Gu, spotkał się z gniewną reprymendą. Wkrótce też został za jego sprawą zdymisjonowany, choć formalne uprawnienia funkcjonariusza partyjnego tak daleko nie sięgały.

Bo oświadczył w sobotę, że czuł się "zawstydzony" ucieczką Wanga do amerykańskiej placówki, co według niego przyniosło uszczerbek wizerunkowi partii i państwa. "Nie byłem w stanie zachować się powściągliwie w krytycznym momencie i popełniłem poważne błędy w ocenie sytuacji. Zatem ponoszę odpowiedzialność za ucieczkę Wanga i bardzo ubolewam z tego powodu" - powiedział Bo.

Zaprzeczył jednocześnie, by chronił żonę przed wymiarem sprawiedliwości i wyraził przekonanie o jej niewinności. "Nie podjąłem nielegalnych działań, by okazać protekcję Gu Kailai i chronić ją. Moim zdaniem jest ona słabą i kruchą kobietą, nie mogłaby nikogo zabić. I była w dobrych stosunkach z Wangiem" - zaznaczył Bo.

Jego proces toczy się od czwartku w mieście Cinan (Jinan) w prowincji Szantung (Shandong). W piątek na sali sądowej przedstawiono nagranie wideo zeznań jego żony z 10 sierpnia. Zostało ono też umieszczone na mikroblogu trybunału.

Pytana o to, czy mąż wiedział o biletach lotniczych i innych prezentach, np. drogich owocach morza, oferowanych rodzinie przez biznesmena Xu Minga, odparła, że "musiał być tego świadomy". Oskarżonego o korupcję Xu Gu Kailai nazwała wieloletnim przyjacielem rodziny.

Gdy śledczy naciskał na nią i domagał się szczegółów, kobieta oświadczyła, że poinformowała męża o podarunkach. Na nagraniu Gu jest blada i szczuplejsza niż zwykle.

64-letni Bo Xilai, który do niedawna uważany był za jednego z czołowych kandydatów do ścisłego gremium kierowniczego KPCh, oskarżony jest o przyjęcie osobiście lub za pośrednictwem żony i syna łapówki w wysokości 21,79 mln juanów (2,67 mln euro) od dwóch biznesmenów. Zarzuca się mu również sprzeniewierzenie 5 mln juanów (612 tys. euro) z funduszy publicznych oraz nadużycie uprawnień służbowych poprzez próbę blokowania śledztwa.

Gu Kailai została skazana w ubiegłym roku na karę śmierci za zabójstwo Heywooda. Karę następnie zawieszono i będzie ona prawdopodobnie zamieniona na dożywotnie więzienie. (PAP)

dmi/ ap/

14440260 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)