Ociemniały chiński dysydent Chen Guangcheng, który dokumentował przymusowe aborcje i inne przypadki łamania praw człowieka w Chinach, został w czwartek zwolniony z więzienia i odstawiony pod eskortą do rodzinnej wsi w prowincji Shandong nad Morzem Żółtym.
O zwolnieniu 39-letniego Chena, prawnika-samouka, skazanego w 2006 roku na cztery lata i trzy miesiące więzienia, poinformował jeden z jego krewnych.
Agencja Associated Press cytuje chińskiego prawnika, któremu udało się porozmawiać z Chenem przez telefon komórkowy, należący do żony dysydenta: "Powiedział mi, że jest w domu, ale nie ma swobody osobistej. Przed jego domem jest ośmiu lub dziewięciu ludzi, a wielu innych na skrzyżowaniach we wsi i na drogach dojazdowych".
Chen powiedział też swemu prawnikowi, że jest w złym stanie zdrowia; wspomniał m.in. o licznych zatruciach pokarmowych w więzieniu.
AP pisze, że kiedy jej dziennikarze próbowali dostać się do wsi Chena, drogę zablokował im mikrobus z pięcioma cywilami, do których po chwili dołączyło kolejnych sześciu.
Krewny Chena powiedział, że we wsi zainstalowano w zeszłym tygodniu sześć kamer, żeby móc monitorować dysydenta. (PAP)
az/ ap/
7044351 7044491
