Chiny są zaniepokojone sytuacją w handlu zagranicznym, wynikającą ze spadku popytu na towary eksportowane przez ten kraj - pisze w środowym numerze dziennik "China Daily".
Gazeta cytuje wypowiedź wicepremiera ChRL Li Keqianga (czyt. Li Khe-ciang), który ostrzegł m.in., iż w przypadku handlu zagranicznego prawdopodobnie nie uda się osiągnąć planowanego wcześniej na obecny rok 8-procentowego wzrostu. Przyznał, że ogólna wartość chińskiej wymiany handlowej w ciągu pięciu miesięcy obecnego roku spadła aż o 24,7 procent w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku.
Postępujący spadek popytu na chińskie towary na zagranicznych rynkach - podkreślił wicepremier - stanowi "bezprecedensowe wyzwanie" dla gospodarki kraju, w której w ostatnich miesiącach notowano pozytywne tendencje. Li oszacował, że wskaźnik wzrostu gospodarczego ustabilizuje się i wyniesie w pierwszym kwartale br. 6,1 procent w rocznej skali.
Pekin, który ostro krytykował wylansowaną w lutym br. waszyngtońską kampanię "Buy American", mającą stanowić remedium na skutki kryzysu, podobnie jak Stany Zjednoczone najwyraźniej uznał, iż stymulowanie wewnętrznego popytu stanowić może jeden z ważnych bodźców gospodarczych.
Pekińskie media cytują w środę rozporządzenie rządu z 1 czerwca, wprowadzające nakaz wykorzystywania dóbr rodzimej produkcji przez firmy, korzystające z rządowego pakietu stymulacyjnego, mającego wartość 586 mld USD. W razie potrzeby importu firmy takie będą musiały występować o specjalne zezwolenie.
Decyzja - sądzi komentator agencji Associated Press - może jednak przede wszystkim prowadzić do zaostrzenia stosunków Chin z głównymi partnerami handlowymi kraju i wykluczenia ich z udziału w projektach, finansowanych w ramach pakietu stymulacyjnego. (PAP)
hb/ kar/
4254836
