Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chlebowski: nie rozmawiamy z Lewicą o podziale władz w TVP

0
Podziel się:

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zaprzecza, że PO rozmawia z Lewicą o
nowym podziale władzy w telewizji publicznej. Według polityka Platformy, na najbliższym posiedzeniu
Sejmu, niezależnie od decyzji Lewicy, będzie głosowane weto do ustawy medialnej

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zaprzecza, że PO rozmawia z Lewicą o nowym podziale władzy w telewizji publicznej. Według polityka Platformy, na najbliższym posiedzeniu Sejmu, niezależnie od decyzji Lewicy, będzie głosowane weto do ustawy medialnej

"Ani nikt z Lewicy nie zgłaszał się do nas z takimi propozycjami, ani my się do nikogo nie zgłaszaliśmy. Takich rozmów nie ma i nie będzie, również, jeśli Sejm nie odrzuci weta prezydenta. Dzisiejsze doniesienia prasowe są kompletnie niewiarygodne, całkowicie mijają się z prawdę. Nie prowadzimy - ani ja, ani Platforma - żadnych rozmów: ani z Lewicą, ani z Prawem i Sprawiedliwością, na temat jakichkolwiek personaliów w Telewizji Publicznej czy w publicznym radiu. To są nieprawdziwe informacje" - powiedział PAP Chlebowski.

Piątkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, powołując się na nieoficjalne wypowiedzi, że PO - nie widząc szansy na odrzucenie w Sejmie prezydenckiego weta do ustawy medialnej - pertraktuje z Lewicą i z PiS o podziale władzy w TVP. Trzy partie miałyby się podzielić wpływami w zarządzie telewizji publicznej, a wspólnym kandydatem SLD i PO na prezesa TVP byłby Waldemar Dąbrowski, minister kultury w rządach Leszka Millera i Marka Belki

Powołując się na rozmowy z politykami lewicy "GW" pisze, że - w zamian za dopuszczenie PO do władz w TVP - minister skarbu, który ma w radzie nadzorczej jednego przedstawiciela, nie będzie blokować decyzji rady.

"GW" napisała, że weto będzie głosowane w Sejmie w przyszłym tygodniu tylko wtedy, jeśli PO zdąży ułożyć się z Lewicą.

"Rozmowy z Lewicą zakończyliśmy kilka tygodni temu, nie zamierzamy już w ogóle rozmawiać na ten temat. Na najbliższym posiedzeniu będzie głosowane weto prezydenta do ustawy medialnej, podobnie zresztą jak sprawozdanie KRRiT. I tyle" - dodał szef klubu PO.

Powtórzył, że PO nie zgłosi już nowego projektu ustawy medialnej. "Nie zamierzamy już występować z żadną inicjatywą dotyczącą mediów publicznych. To jest drugie podejście, trzeciego już nie będzie. A sytuacji w mediach publicznych nie zmieni prosta wymiana kadr. Tam musiałyby wejść rozwiązania systemowe, które są w naszej ustawie: zmiana sposobu finansowania. przywrócenie licencji programowych, nowe kwalifikacje dla członków KRRiT" - wyliczał Chlebowski.

Również w nieoficjalnych rozmowach politycy z władz partii zaprzeczają, jakoby układali się z Lewicą. "Chyba ktoś źle wstał z łóżka albo chciał nieudolnie zaistnieć. Nie wierzę, żeby Chlebowski zdecydował się rozmawiać z Lewicą na własną rękę. Możliwe, że to Lewica wypuściła jakiś balon próbny i czeka, co teraz będzie. A kandydatura Dąbrowskiego, z mojego punktu widzenia, jest karkołomna" - powiedział PAP jeden z prominentnych polityków PO.

Szef SLD, przewodniczący klubu Lewicy Grzegorz Napieralski zapowiedział w piątek, że Sojusz będzie głosował za podtrzymaniem weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ustawy medialnej. Bez głosów Lewicy odrzucenie w Sejmie weta nie będzie możliwe.

Lech Kaczyński zawetował nową ustawę medialną pod koniec lipca. Uznał, że nowe prawo medialne nie tylko nie rozwiązuje najważniejszych problemów, przed jakimi stoją media publiczne, za to stwarza nowe, poważniejsze zagrożenia.

Nowa ustawa medialna miała zmienić system finansowania mediów publicznych, likwidować abonament radiowo-telewizyjny, a w zamian wprowadzić finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. O wysokości funduszy miał decydować każdego roku parlament, przyjmując ustawę budżetową.

Lewica jeszcze w trakcie prac nad ustawą chciała, aby znalazł się w niej zapis o stałej kwocie minimalnej dla mediów publicznych. Tuż przed ostatecznym głosowaniem premier Donald Tusk zdecydował jednak, że takiego zapisu nie będzie, tłumacząc, że w dobie kryzysu byłoby to zbyt dużym obciążeniem dla budżetu państwa.

Do odrzucenia prezydenckiego weta w Sejmie potrzeba większości 3/5 głosów (przy obecności wszystkich 460 posłów jest to 276 głosów). Koalicja PO-PSL nie dysponuje taką większością, ma w sumie 238 posłów). (PAP)

laz/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)