Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chłopiec, o którego walczył ojciec Grek, zostanie w Polsce

0
Podziel się:

Trzyletni chłopiec, wywieziony przez matkę wbrew konwencji haskiej z
Australii, pozostanie w Polsce - zdecydował w czwartek gdański Sąd Okręgowy. Oddania dziecka żądał
mąż kobiety - Grek z australijskim obywatelstwem.

Trzyletni chłopiec, wywieziony przez matkę wbrew konwencji haskiej z Australii, pozostanie w Polsce - zdecydował w czwartek gdański Sąd Okręgowy. Oddania dziecka żądał mąż kobiety - Grek z australijskim obywatelstwem.

Ze względu na dobro dziecka proces w tej sprawie toczył się z wyłączeniem jawności, bez udziału mediów.

Jak poinformował PAP mecenas Lech Toporek, reprezentujący matkę dziecka, gdański sąd umotywował swoją decyzję dobrem chłopca. "Sąd uznał, że ojciec nie stwarzał gwarancji zapewnienia dziecku warunków do prawidłowego rozwoju psychicznego i fizycznego" - powiedział Toporek.

Swoją decyzją gdański sąd podtrzymał postanowienie wydane w maju tego roku przez Sąd Rejonowy w Tczewie. Wyrok jest prawomocny.

Pochodząca z Tczewa Małgorzata Muchowska opuściła Australię z synkiem dwa lata temu. Do wyjazdu nakłaniał ją mąż Grek z australijskim obywatelstwem. Chciał, aby kobieta przywiozła z Polski pieniądze. Sam pozostał w Australii, pobierając zasiłek na dziecko. Po przyjeździe do Polski Muchowska wystąpiła o rozwód (sprawa jest w toku). Jej mąż miał ją wcześniej dręczyć psychicznie i fizycznie oraz wyłudzić kredyt podrabiając jej podpis.

Australijczyk wystąpił do sądu w Tczewie o wydanie syna, powołując się przy tym na tzw. konwencję haską. Nakłada ona na państwa będące sygnatariuszami konwencji obowiązek wydania dziecka, jeśli zostało ono uprowadzone bądź bezprawnie zatrzymane. W przypadku Muchowskiej miało miejsce "zatrzymanie" - wbrew wcześniejszym ustaleniom z ojcem dziecka, kobieta nie wróciła z synem do Australii w ustalonym czasie.

Jak wyjaśnił PAP mecenas Toporek, sądy (tczewski i gdański) skorzystały z zamieszczonego w konwencji haskiej zapisu, który wskazuje na kilka wyjątkowych sytuacji, gdy można odstąpić od wydania dziecka, mimo że doszło do jego "zatrzymania". "Udało nam się wykazać, że powrót dziecka do ojca byłby dla chłopca niebezpieczny, co jest jedną z wymienionych w konwencji sytuacji" - powiedział Toporek.

Grek groził, że jeśli polski sąd nie przychyli się do jego wniosku, jest gotów uprowadzić syna. W czasie rozpraw sądowych z udziałem Greka kobietę ochraniali policjanci. (PAP)

aks/ rop/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)