Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chwedoruk: szefa PSL obok negocjacji z PO czeka twarda gra wewnątrz partii

0
Podziel się:

Prezes PSL Janusz Piechociński - obok negocjacji z PO ws. stanowisk w
rządzie - będzie musiał toczyć twardą grę wewnątrz swojej partii - ocenia politolog UW Rafał
Chwedoruk. Jego zdaniem, być może najciekawsze jest to, czy zostanie utrzymany obecny podział
resortów między PO a PSL.

Prezes PSL Janusz Piechociński - obok negocjacji z PO ws. stanowisk w rządzie - będzie musiał toczyć twardą grę wewnątrz swojej partii - ocenia politolog UW Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem, być może najciekawsze jest to, czy zostanie utrzymany obecny podział resortów między PO a PSL.

W sobotę władze PSL mają zdecydować, kto wejdzie do rządu po odejściu b. prezesa partii Waldemara Pawlaka. Według nowego szefa ludowców są trzy warianty. Jeden z nich przewiduje, że to on znajdzie się w Radzie Ministrów. Władze PSL mają też rozmawiać o umowie koalicyjnej.

Politolog w rozmowie z PAP ocenił, że wynik sobotnich decyzji w PSL jest absolutnie nieprzewidywalny, gdyż - jak podkreślił - nie istnieje w zasadzie coś takiego, jak partia Piechocińskiego, a to kim ludowcy obsadzą stanowiska w rządzie w znacznym stopniu jest faktycznie negocjowane z Platformą Obywatelską.

"Skoro Waldemar Pawlak, mając tyle atutów w partii, przegrał, to tym bardziej jutrzejsza sytuacja jest specyficzną okolicznością. Janusz Piechociński został liderem PSL dzięki osobom z bardzo różnych środowisk związanych, a to z b. ministrem rolnictwa Markiem Sawickim, czy z młodą frakcją ludowców, których liderem jest marszałek woj. świętokrzyskiego Adam Jarubas. W tym sensie można nawet stwierdzić, że Piechociński, obok negocjacji z Platformą, musi toczyć twardą grę i negocjację w samym PSL, a szczególnie w obrębie tego środowiska, które go wybrało na szefa Stronnictwa" - powiedział PAP Chwedoruk.

Jego zdaniem, żadne z wymienianych nazwisk pojawiających w spekulacjach medialnych nie może dziwić.

"Ewentualny minister Jarubas byłby formą upodmiotowienia nowego pokolenia ludowców, o czym Janusz Piechociński mówił na wstępie swojego kierowania PSL. Z kolei Jarosław Kalinowski ma ugruntowaną pozycję w polskiej polityce i niewątpliwe jego pozycja względem PO byłaby lepsza niż Jarubasa" - zaznaczył politolog.

"Być może najciekawsze z tego jest to, czy aby na pewno zostanie utrzymany na stałe, w dłuższej perspektywie czasowej, obecny podział ministerstw między PO a PSL" - powiedział Chwedoruk.

Jego zdaniem, nie należy wykluczyć wariantu, że ludowcy zdecydują się obsadzić Ministerstwo Gospodarki trochę prowizorycznie, czekając z wejściem Piechocińskiego do Rady Ministrów na moment, w którym Donald Tusk dojrzeje do daleko idącej rekonstrukcji rządu. "Wówczas Piechociński w naturalny sposób wszedłby na miejsce ministra transportu Sławomira Nowaka jako wicepremier" - powiedział Chwedoruk.

Jak podkreślił, możliwy jest także powrót do rządu Marka Sawickiego, jednak taki ruch - zdaniem politologa - co prawda byłby zrozumiały z punktu widzenia wyborców PSL, ale trudny do zaakceptowania dla zwolenników i polityków Platformy.

Ponadto - według Chwedoruka - przeciąganie przez PSL decyzji o nowym wejściu do rządu oraz pojawiające się spekulacje medialne, co do nazwisk, mających zasilić Radę Ministrów, są działaniami celowymi.

"Stawianie warunków silniejszemu partnerowi ma zademonstrować zapleczu partyjnemu Janusza Piechocińskiego, że mamy do czynienia z nową jakością, że ludowcy będą po prostu trudniejszym, a przez co mniej przewidywalnym partnerem. Ma to także uzmysłowić samemu Donaldowi Tuskowi, że sytuacja będzie dla Platformy dużo bardziej złożona i że w interesie koalicji jest to, by w istotnych dla ludowców sprawach, Platforma wykazała trochę więcej elastyczności niż wcześniej" - uważa Chwedoruk.

Dodał, że być może tą metodą Piechociński próbuje wywalczyć lepszą pozycję dla ludowców, mówiąc premierowi, że jeśli zgodzicie się na zapewnienie lepszych warunków dla rolników, czy na obsadę wielu stanowisk państwowych, to w zamian wejdzie do rządu. Jak podkreślił, taka taktyka może okazać się nawet skuteczna, bowiem nie ulega wątpliwości, że obecność lidera PSL bezpośrednio w składzie Rady Ministrów byłaby dla Platformy korzystna.

"W ten sposób Janusz Piechociński wchodzi trochę w rolę swoich poprzedników. Zawsze ludowcy byli dla swojego partnera koalicyjnego bardzo trudnym rozmówcą i zawsze najtrafniej ich rolę opisywało stwierdzenie, że są zarazem częścią koalicji, jak i siłą opozycyjną" - powiedział Chwedoruk.(PAP)

agy/ eaw/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)