Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cichocki: słowa szefa CBA o spotkaniach z Tuskiem nieprawdziwe

0
Podziel się:

Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki ocenił, że relacje
szefa CBA Mariusza Kamińskiego ze spotkań z premierem Donaldem Tuskiem z 14 sierpnia i 16 września
w sprawie tzw. afery hazardowej są nieprawdziwe. "Relacje ministra Kamińskiego z tych dwóch
kluczowych spotkań uważam za w dużej mierze nieprawdziwe" - oświadczył Cichocki we wtorek na
konferencji prasowej.

Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki ocenił, że relacje szefa CBA Mariusza Kamińskiego ze spotkań z premierem Donaldem Tuskiem z 14 sierpnia i 16 września w sprawie tzw. afery hazardowej są nieprawdziwe. "Relacje ministra Kamińskiego z tych dwóch kluczowych spotkań uważam za w dużej mierze nieprawdziwe" - oświadczył Cichocki we wtorek na konferencji prasowej.

Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował też, że premier w środę odniesie się do kwestii polityczno-personalnych związanych z tzw. aferą hazardową.

Według kalendarium ujawnionego we wtorek przez szefa CBA, podczas spotkania 14 sierpnia z Tuskiem (w którym brał udział także Cichocki), Kamiński stwierdza, że "Zbigniew Chlebowski oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki biorą udział w nielegalnych działaniach, których celem jest zmiana rządowego projektu ustawy hazardowej". Szef CBA stwierdza, że w świetle zebranego materiału "nielegalny charakter działań Z. Chlebowskiego i M. Drzewieckiego jest oczywisty".

Z kolei według kalendarium ujawnionego na stronach internetowych KPRM, premier na spotkaniu 14 sierpnia pyta Kamińskiego, czy sytuacje opisane w materiale z 12 sierpnia dotyczącym prac nad tzw. ustawą hazardową, wskazują, że któraś z osób popełniła przestępstwo. Kamiński odpowiada, że na razie nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób, ale niewątpliwie są to działania naganne z punktu widzenia polityczno-etycznego.

"W czasie tego spotkania (14 sierpnia) szef CBA ani razu nie stwierdził, że w jakikolwiek sposób jest podstawa do postawienia zarzutów karnych, którejkolwiek z osób, które pojawiły się w tych materiałach. Kamiński bardzo wyraźne podkreślał, że - z punktu widzenia polityczno-etycznego - zachowanie Chlebowskiego i Drzewieckiego jest naganne" - powiedział Cichocki.

Jak dodał, Kamiński na spotkaniu, oceniając udział w sprawie szefa MSWiA Grzegorza Schetyny, "jednoznacznie stwierdził, że zachowaniu Schetyny nie można nic zarzucić, że nie ma tam żadnego kłopotu i żadnego problemu".

"Tak, że jak dziś usłyszałem, że minister Kamiński twierdzi, że on sugerował, żeby wyjaśniać także dziwną rolę ministra Schetyny w całej sprawie, to muszę powiedzieć, że jest to nieprawda" - powiedział Cichocki.

Graś pytany o zarzuty postawione we wtorek przez Kamińskiego, jakoby Schetyna spotykał się z lobbystą Ryszardem Sobiesiakiem, powiedział: "Relacja Kamińskiego dotycząca Schetyny ewoluowała (...) takie pytania proszę zadawać Schetynie, on zresztą dziś mówił o tym, że niemal rok temu raz z panem Sobiesiakiem się spotkał".

Kolejne spotkanie, które - zdaniem Cichockiego - jest nieprawdziwie relacjonowane przez Kamińskiego, to spotkanie z 16 września. Cichocki powiedział, że na spotkaniu 16 września szef CBA nie umożliwił rozmowy z premierem o sprawie prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej, bo wyraził wtedy "bardzo twardo swą opinię, że traktuje postawienie mu zarzutów przez prokuraturę jako odpowiedź rządu na informacje, jakie przekazał premierowi".

Cichocki powiedział, że nie krył zdziwienia postawą Kamińskiego w stosunku do premiera. "Byłem przekonany, że to jest sytuacja bezprecedensowa. Proponowałem nawet zgłosić ją prokuratorowi" - zaznaczył.

Według kalendarium CBA, 16 września w trakcie posiedzenia Kolegium ds. Służb Specjalnych z udziałem premiera, szef rządu informuje Kamińskiego, że chciałby porozmawiać o piśmie prokuratury w Rzeszowie z informacją o postawieniu szefowi CBA zarzutów. Jak podaje CBA, Kamiński spytał premiera, czy zarzuty jakie mają być mu postawione w Rzeszowie to odpowiedź rządu na zgłaszane przez szefa CBA informacje o zagrożeniu interesów ekonomicznych państwa. Premier stanowczo zaprzecza.

Według kalendarium KPRM, 16 września po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych Kamiński wyraża opinię, że wezwanie do prokuratury w Rzeszowie wiąże z przekazanymi premierowi kilka tygodni wcześniej informacjami na temat ważnych polityków i członków rządu oraz że zarzuty zostały mu postawione pod wpływem odgórnych nacisków. Premier zapowiadał niezwłoczne wyjaśnienie tej sprawy.

"Z kalendarium (KPRM) widać wyraźnie, że premier podjął działania, dokładnie takie, jakich oczekiwał od niego minister Kamiński, czyli działania mające na celu ochronę procesu legislacyjnego przed ewentualnym nielegalnym lobbingiem. Co najważniejsze te działania zostały zakończone sukcesem, bo prace nad ustawą trwają i co więcej (ustawa) będzie jeszcze bardziej rygorystyczna wobec branży (hazardowej) niż pierwotne projekty" - podkreślił Graś.

Dziennikarze pytali obecnego na konferencji wiceministra finansów Jacka Kapicę o słowa z notatki ze spotkania z premierem Tuskiem i ministrem Rostowskim, w której Kapica napisał, że podczas prac nad projektem miał wrażenie, iż cały czas resort finansów "był zasypywany kolejnymi uwagami, które miały na celu zaangażowanie go w niekończący się proces konsultacji, zniechęcić, bądź odsunąć w czasie rozstrzygnięcia i wejście w życie zmiany ustawy o grach".

"To jest moje wrażenie wynikające z procesu legislacyjnego. Dzisiaj o tym też dyskutowaliśmy i dzielili się inni ministrowie swoimi wrażeniami, że prowadzenie procesu legislacyjnego przez półtora roku nie jest żadną nadzwyczajna sytuacją. Państwo oceńcie jak to wygląda. Ja, jako prowadzący ten projekt, chciałem jak najszybciej ten proces przeprowadzić. Dochodziliśmy do pewnego uzgodnienia, przełamywaliśmy kolejne bariery i myślę, że w końcu trafilibyśmy na Komitet (Rady Ministrów) z pewną rozbieżnością z ministrem gospodarki" - odparł Kapica.

Graś poinformował, że w środę premier będzie do dyspozycji dziennikarzy i osobiście odniesie się do kwestii polityczno-personalnych związanych z aferą hazardową. Jak dodał, na razie "nieznana jest przyszłość" szefa CBA. Nie ma też - jak dodał - następcy Mirosława Drzewieckiego na stanowisku ministra sportu.

Graś pytany, dlaczego Tusk nie spotkał się z dziennikarzami już we wtorek odparł: "Premier pracuje, jest zajęty, zajmuje się również - co jest oczywiste - tą sprawą, przygotowuje się do środowego wystąpienia".

Na pytanie o zarzuty Kamińskiego, że minister sprawiedliwości Andrzej Czuma złamał tajemnicę państwową poprzez - jak mówił szef CBA - "wprowadzenie do obiegu" nazwiska Jolanty Kwaśniewskiej, Graś powiedział, że w najbliższym czasie na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości ukaże się komunikat ministra Czumy odnoszący się do tej sprawy.

W zeszłym tygodniu - już po wybuchu tzw. afery hazardowej - Czuma powiedział w Radiu Zet, że jego zdaniem szef CBA "nie zachowuje się ostatnio racjonalnie". "Kamiński w ostatnim czasie zachowuje się dość osobliwie. Mianowicie kilka tygodni temu zażądał żebyśmy zaaresztowali panią Kwaśniewską. Przypuszczalnie jej koleżanka sprzedała swoją działkę i chciała uniknąć podatku, i po cichutku pieniądze wziąć w garść" - mówił.

Graś oświadczył też, że nieuprawnione jest łączenie przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego kwestii postawienia mu zarzutów z tzw. aferą hazardową. "Absolutnie nieuprawniona jest próba łączenia przez ministra Kamińskiego kwestii postawienia mu zarzutów i kwestii tzw. afery hazardowej. Chcę wyraźnie podkreślić, że pierwszy projekt zarzutów wobec ministra Kamińskiego został sformułowany 25 maja tego roku, na długo przed tym zanim pojawiły się kwestie tzw. afery" - powiedział Graś na wtorkowej konferencji prasowej.

Kamiński stawił się we wtorek w kancelarii tajnej rzeszowskiej prokuratury okręgowej, gdzie zostały mu przedstawione zarzuty: nadużycia władzy, kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz kierowania podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.

Szef CBA oświadczył, że zarzuty wobec niego są bezprawne; wszystkie działania CBA były legalne, a prokuratura przed sądem "ośmieszy się". Dodał, że nie poda się do dymisji, choć odwołanie go przez premiera jest "wielce prawdopodobne". (PAP)

mrr/ luo/ ura/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)