*W ocenie senatora niezależnego Włodzimierza Cimoszewicza, decyzje PO i SLD, by w okręgu, z którego zamierza startować, nie wystawiać własnych kandydatów i udzielić mu poparcia oznaczają, że nie dojdzie do rozproszenia głosów przeciwników PiS. *
W miniony poniedziałek zarząd SLD udzielił Włodzimierzowi Cimoszewiczowi poparcia w jesiennych wyborach do Senatu, w których zamierza on ponownie wystartować jako kandydat niezależny. Kilka tygodni temu, choć formalnie nie udzieliła mu poparcia, Platforma Obywatelska zdecydowała, iż w tym okręgu nie wystawi własnego kandydata.
"Zarówno wcześniejsza decyzja PO, jak i wczorajsza SLD o nie zgłaszaniu własnych kandydatów w +moim+ okręgu wyborczym oznaczają, że nie dojdzie tu do rozproszenia głosów tych wyborców, którzy nie chcą senatora z PiS-u" - powiedział PAP we wtorek Włodzimierz Cimoszewicz.
Ocenił też, że z tego punktu widzenia "jest to roztropne zachowanie". Według Cimoszewicza, deklaracje o poparciu są już raczej "tylko sympatycznym gestem". "Bo jeśli ja sam nie przekonuję kogoś do głosowania na mnie, to iluzoryczne byłoby oczekiwanie, że ktokolwiek mi w tym pomoże" - dodał.
Przed miesiącem o ewentualności poparcia Cimoszewicza w wyborach przez PO wspomniał premier Donald Tusk. Potem regionalne struktury Platformy w Podlaskiem podjęły decyzję, że w tym okręgu nie będzie kandydata tej partii do Senatu, choć szef PO w województwie Damian Raczkowski zastrzegł, iż "żadne oficjalne ciało Platformy Obywatelskiej wsparcia tutaj nie udzieliło".
W poprzednich wyborach Cimoszewicz miał w wyborach do Senatu najlepszy wynik w województwie podlaskim.(PAP)
rof/ la/ jbr/