Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Córka Stanisława Lorentza wspomina warszawskie Stare Miasto

0
Podziel się:

Stare Miasto odtworzyliśmy dokładnie tak jak było przed wojną, ale czy to
jest to samo miejsce? - zastanawia się prof. Alina Kowalczykowa, córka wieloletniego dyrektora
Muzeum Narodowego w Warszawie Stanisława Lorentza. W poniedziałek mija 60. rocznica odbudowy
warszawskiej Starówki.

Stare Miasto odtworzyliśmy dokładnie tak jak było przed wojną, ale czy to jest to samo miejsce? - zastanawia się prof. Alina Kowalczykowa, córka wieloletniego dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie Stanisława Lorentza. W poniedziałek mija 60. rocznica odbudowy warszawskiej Starówki.

"Moje bliższe spotkanie ze Starym Miastem nastąpiło w 1941 roku. Do naszego pięknego mieszkania na ulicy Kredytowej 3 przyszedł któregoś dnia folksdojcz krawiec Korański z paru Niemcami, i kazali nam wynieść się w ciągu 24 godzin - opowiada prof. Alina Kowalczykowa, córka Stanisława Lorentza, wieloletniego dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie. - Zamieszkaliśmy na Starówce, przy ul. Krzywe Koło 7. Uliczka cicha i spokojna, a obok Rynek, ogromny i tętniący prawdziwym życiem".

"Zawsze było tłoczno, przygrywał kataryniarz, bawiły się dzieci. Miałam 5-6 lat i niewiele pamiętam, ale było na Starym Mieście dużo miejsca i swobody, można było biegać, puszczać metalowe skrzydełka ze sprężynki gdzieś hen pod niebo. Byłam za mała, by poczuć klimat wojny - wspomina córka prof. Lorentza. - Dzisiejszy rynek jest zajęty przez restauracje i wycieczki, nie ma wiele wspólnego z zapamiętanym przeze mnie miastem".

"Po wojnie Stare Miasto było zrównane z ziemią, sterczały tylko fragmenty ścian. Ale na ul. Piwnej stale siedziała w bramie staruszka karmiąca gołębie. Koło niej było zawsze mnóstwo ptaków. Zbierała dla nich jedzenie. Byłam tam parę razy. Nie pamiętam jak dojeżdżałam, przynosiłam torby starego pieczywa" - wspomina Kowalczykowa.

1 maja 1945 roku Alina Kowalczykowa wróciła do Warszawy, a 3 maja w Muzeum Narodowym otwarto wystawę "Warszawa oskarża", na której eksponowano zniszczone dzieła sztuki. "Miasto pełne było kontrastów. Rozbierano ruiny, z cegieł odzyskiwanych m.in. przez dzieci i młodzież szkolną, budowano nowe budynki. A jednocześnie przy Muzeum, w którym mieszkaliśmy, odbywały się ekshumacje; między gmachem, a dawnym szpitalem św. Łazarza i na tym miejscu, gdzie teraz jest trawnik między Alejami a Smolną były cmentarzyska. Kiedy wojna się skończyła miałam 9 lat, widziałam te ekshumacje, ludzi, którzy przyjeżdżali, rozpaczali. Taka była normalność" - wspomina.

"Gdy odbudowano i otworzono Stare Miasto, było to wielkie, radosne wydarzenie. Dla starych warszawiaków każdy odrestaurowany fragment Warszawy był zapowiedzią powrotu do dawnej świetności, ale dla moich Rodziców była nią przede wszystkim odbudowa Zamku Królewskiego" - mówi.

Na oddanie zamku w stanie surowym trzeba było poczekać do 1974 roku. W prace zaangażowany był Stanisław Lorentz. "Ojciec o zamek dbał cały czas. Podczas pożaru w 1939 roku i później donoszono do Muzeum Narodowego ocalałe elementy zamku, które później wbudowywano w ściany" - podkreśla córka.

"W ogóle jak myślimy o odbudowie Starego Miasta to trzeba sobie uświadomić, że odtworzyliśmy je dokładnie takie jak było, ale czy to jest to samo miejsce? - zastanawia się prof. Kowalczykowa. - Gdy jestem na Starym Mieście, rozglądam się i nie spieszę, to trochę tęsknię za tamtym bałaganiarskim rynkiem, a może po prostu za miastem mojego dzieciństwa" - podsumowuje.

Stare Miasto i Zamek Królewski w Warszawie w 1980 roku zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO.

Alina Kowalczykowa (ur. 1936) jest profesorem literatury polskiej, autorką licznych publikacji naukowych z dziedziny humanistyki, od wielu lat jest związana z Instytutem Badań Literackich PAN. Ojcem jej był Stanisław Lorentz (1899-1991), znakomity historyk sztuki i muzealnik; w latach 1935-1982 był dyrektorem Muzeum Narodowego w Warszawie. Był ekspertem UNESCO do spraw ochrony zabytków. (PAP)

ac/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)