Mam nadzieję, że decyzja rady nadzorczej nie oznacza początku likwidacji Polskiego Radia - powiedział w sobotę PAP zawieszony w czynnościach prezes spółki Krzysztof Czabański. "Nie sądzę, bym odwoływał się w tej sprawie do sądu" - dodał.
"Bardzo dobrze życzę Polskiemu Radiu więc mam nadzieję, że rada nadzorczą, która poprzez tę decyzję przejęła pełną odpowiedzialność za spółkę, wie co robi i będzie postępowała na korzyść Polskiego Radia" - powiedział Czabański.
"Od dłuższego czasu ostrzegałem, że są naciski, by pod pretekstem spadających wpływów abonamentowych zacząć likwidację radia od środka. Taką ideologię - radykalnych cięć poprzez likwidację niektórych programów czy całych zespołów artystycznych - wyznaje właśnie ta część rady nadzorczej, która doprowadziła do mojego zawieszenia" - podkreślił.
"Takie działania oznaczałyby poważne zubożenie oferty Polskiego Radia. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że był to tylko sztandar potrzebny do przeprowadzenia ruchów personalnych i tego życzę słuchaczom" - dodał Czabański.
Pytany, czy odwoła się w tej sprawie do sądu powiedział: "Nie znam uzasadnienia mojego zawieszenia, nie sądzę jednak bym poszedł do sądu. Zawieszenie jest na trzy miesiące, bez możliwości przedłużenia, a w tak krótkim czasie trudno pewnie byłoby rozpocząć sprawę".
Czabański powtórzył, że o ile nie dziwi go postępowanie ludzi rekomendowanych do rady nadzorczej przez Samoobronę, o tyle jest zadziwiony, że ludzie rekomendowani niegdyś przez PiS i LPR zachowują się biernie i "pozwalają, by koncepcja zwijania radia wzięła górę". (PAP)
js/ mag/