Tegoroczne lato we włoskich górach przejdzie do historii jako najtragiczniejsze od lat pod względem wypadków. Od początku sezonu zanotowano już 50 śmiertelnych ofiar wśród wspinaczy i turystów. To oznacza zaś, że codziennie ktoś ginie na szlaku.
Zaledwie w ciągu ostatnich 48 godzin zginęło 6 osób. We wtorek podczas wspinaczki w Dolomitach życie stracił 65-letni mieszkaniec Turynu.
W poniedziałek w czasie wyprawy w Alpach zginęła 72-letnia zakonnica. W niedzielę zginęło dwóch alpinistów w rejonie Mont Blanc i Matterhornu. Dwóch innych mężczyzn, wśród nich jeden w wieku 75 lat, umarło przeceniwszy prawdopodobnie swoje możliwości.
Od początku sierpnia, którego statystyki są pod tym względem szczególnie dramatyczne, zanotowano także kilka wypadków, w których zginęli doświadczeni alpiniści. Troje z nich 8 sierpnia spadło w 70-metrową przepaść w Alpach Apuańskich.
Służby pogotowia górskiego we Włoszech apelują nieustannie do turystów o szczególną ostrożność oraz skrupulatne opracowanie planów wypraw, a także konsultowanie szczególnie trudnych tras z miejscowymi przewodnikami. Ponadto prosi się turystów o to, by sprawdzali komunikaty meteorologiczne. Do wielu wypadków w ostatnich tygodniach doszło z powodu brawury i beztroski.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/