*Premier Czech Petr Neczas zagroził dymisją, jeśli rząd zaakceptuje niejasny przetarg na usuwanie dawnych szkód ekologicznych - napisał w środę w Pradze dziennik "Lidove noviny". *
Premier twierdzi, iż przetarg zagraża wiarygodności rządu; jego zdaniem wokół konkursu jest tak wiele niejasności, że nawet jeśli byłby całkowicie czysty, nikt by w to nie uwierzył - podaje gazeta.
Według niej szef czeskiego rządu powiedział kolegom z Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), że nie chce nikogo wybierać i najchętniej całkowicie zrezygnowałby z konkursu.
Neczas obawia się powołania przez uczestników konkursu "superkonsorcjum". Dzięki temu zwycięzca przetargu miałby możliwość zlecania prac przy likwidacji szkód ekologicznych pozostałym firmom, biorącym udział w konkursie.
Ani premier, ani kierownictwo ODS nie potwierdzili informacji gazety.
Przetarg czeskie ministerstwo finansów ogłosiło już w 2008 roku. Do drugiego etapu zakwalifikowały się trzy firmy, czwarta zaskarżyła przetarg. Rząd musi wstrzymać się z wyborem zwycięzcy do czasu, aż Urząd Ochrony Konkurencji Gospodarczej (UOHS) wyda decyzję w tej sprawie.
Wartość zamówienia rządu na likwidację szkód ekologicznych sprzed 1992 roku ocenia się na 115 mld koron (ok. 18,5 mld złotych). Krytycy, powołując się na dokumenty ministerstwa ochrony środowiska, a także inspekcji ochrony przyrody zarzucają rządowi, że suma została znacznie zawyżona; zdaniem czeskich mediów likwidacji szkód można dokonać niemal trzykrotnie taniej.
Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)
zab/ keb/ ro/
