Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czechy: Podejrzany zakup austriackich transporterów opancerzonych

0
Podziel się:

Premier Czech zażądał wyjaśnień w sprawie enuncjacji prasowych,
dotyczących podejrzeń o korupcję przy zakupie austriackich transporterów opancerzonych. W sprawie
pojawiają się nazwiska polityków głównych partii. Media biorą pod lupę inne zakupy dla wojska.

Premier Czech zażądał wyjaśnień w sprawie enuncjacji prasowych, dotyczących podejrzeń o korupcję przy zakupie austriackich transporterów opancerzonych. W sprawie pojawiają się nazwiska polityków głównych partii. Media biorą pod lupę inne zakupy dla wojska.

Chodzi o kołowe transportery opancerzone Pandur firmy Steyr-Daimler-Puch Spezialfahrzeuge (SSF). Umowę na zakup 199 tych pojazdów za 23,6 mld koron (1,25 mld dolarów) podpisał w 2006 roku Karel Kuehnl, minister obrony w rządzie socjaldemokratycznego premiera Jirzego Paroubka. Niezadowalające wyniki prób Pandurów sprawiły, iż kolejny rząd, kierowany przez premiera Mirka Topolanka z prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), postanowił renegocjować kontrakt. Ostatecznie w marcu 2009 roku uzgodniono ze Steyrem, że dostarczy tylko 107 transporterów za łącznie 14,4 mld koron (760 mln dolarów).

"Mlada fronta Dnes" pisała w zeszłym tygodniu, powołując się na własne śledztwo dziennikarskie, że dwóch menadżerów (dziś już byłych menadżerów) SSF przyznało, iż prowizje od tego kontraktu wzięli politycy - ówczesny socjaldemokratyczny premier Stanislav Gross, pod rządami którego w 2005 roku rozpisano przetarg na transportery, Karel Kuehnl i obecny minister obrony Martin Bartak (ODS). Agencja CTK odnotowuje, że wszyscy oni zaprzeczają tym oskarżeniom.

Gdy o sprawie zrobiło się głośno, obaj byli menadżerowie SSF oświadczyli, że chcieli tylko "wpuścić dziennikarzy w maliny". Gazeta obstaje jednak przy swojej wersji.

Premier Jan Fischer w poniedziałek wieczorem po posiedzeniu rządu zlecił szefowi policji i prokurator generalnej "niezwłoczne" sprawdzenie doniesień na temat korupcji, jaka - według mediów - miała towarzyszyć zakupowi austriackich transporterów. Szef policji Oldrzich Martinu podjął już decyzję w sprawie utworzenia specjalnego zespołu, który poprowadzi śledztwo.

Czeska policja zajmowała się już tą sprawą przed czterema laty, w związku ze skargą fińskiej firmy Patria, która również produkuje transportery opancerzone i która twierdziła, że cena austriackich pojazdów była zawyżona. Potem sprawę przekazano policji wojskowej, ale ostatecznie nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości i nikomu nie postawiono zarzutów.

W poniedziałek "Mlada fronta Dnes" napisała, że były handlarz bronią, Pavel Musela, który był zaangażowany w zakup Pandurów, mógłby rzucić sporo światłą na tę aferę, ale w 2008 roku miał wypadek na polowaniu i doznał poważnych obrażeń mózgu. Gazeta odnotowuje, że brat Pavla, Karel, nie wierzy w wersję o wypadku...

Dziennik "Hospodarzske noviny" ujawnił we wtorek, że czeskie wojsko w ostatnich czterech latach bez przetargów kupiło broń, pojazdy i samoloty za 8 miliardów koron. Gazeta twierdzi też, że firma MPI Group, której właścicielem jest przyjaciel ministra obrony Martina Bartaka, dostarczyła wojsku broń i amunicję na sumę prawie 1 miliarda koron.

Dziennik "E15" twierdzi, powołując się na anonimowe źródła, że kilka Pandurów ma zostać wysłanych na misję w Afganistanie. Przedtem trzeba im będzie jednak wzmocnić opancerzenie i wyposażyć Pandury w specjalne systemy elektroniczne. Według gazety, te modyfikacje mogą kosztować kolejne dziesiątki milionów koron.(PAP)

az/ kar/

5726094 5725677 5724702

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)