Polską szkołę reportażu, w tym dzieła Hanny Krall i Ryszarda Kapuścińskiego, przedstawił w sobotę na targach książki w Pradze inny znany reporter z Polski, Mariusz Szczygieł.
Hanna Krall osobiście odczytała fragmenty swoich dzieł i opowiadała o pracy reportera. Później podpisywała czeskie wydania swoich książek.
Na polskim stanowisku wystawowym - oprócz wymienionych wcześniej autorów - zaprezentowano m.in. książki Wojciecha Jagielskiego, Wojciecha Tochmana, Jacka Hugo-Badera, Lidii Ostałowskiej i Mariusza Surosza.
"Polska szkoła reportażu to jest pewien fenomen. Niemiecki krytyk, nazwany +papieżem krytyki literackiej+, Marcel Reich-Ranicki, twierdził, że to, co Polska może dać Europie, to nie tylko ser oscypek i kiszone ogórki, ale poezja i reportaż właśnie" - mówił na spotkaniu z czytelnikami Mariusz Szczygieł.
"Polski reportaż, reportaż literacki, literatura faktu, różnie o tym mówimy, to tradycja ponadstuletnia" - podkreślił. Według niego nie rozwinąłby się jednak tak bardzo, gdyby nie komunizm i urząd cenzury.
Ponieważ reporterzy za totalitaryzmu chcieli opisywać realnie istniejący świat, prawdziwą rzeczywistość, to żeby pisać prawdę, a prawdę - jak przypomniał - nie zawsze można było pisać, musieli tak to napisać, aby ten tekst był uczciwy, a jednocześnie przeszedł przez cenzurę - tłumaczył Szczygieł. Jego zdaniem autorom chodziło o to, aby czytelnik nie czuł się oszukany, a oni sami mogli spojrzeć sobie w oczy.
Wśród środków wyrazu, którymi posługują się reporterzy polskiej szkoły, wymienił aluzję, niedopowiedzenie, metaforę, teksty niejednoznaczne, które zawsze miały drugie znaczenie.
"Reportaż, nawet dzisiaj, jest o tym, o czym jest, ale zawsze jeszcze o czymś: o czymś dodatkowym i o czymś nie wprost. Zawsze musi mieć taką dodatkową wartość" - zaznaczył Szczygieł.
Mariusz Szczygieł, jest autorem trzech książek o Czechach: "Gottland", "Zrób sobie raj" i "Laska nebeska". W 2007 roku za "Gottland" był nominowany do nagrody Nike.
W Czechach pierwsza książka Szczygła została przyjęta bardzo dobrze, stała się bestsellerem i doczekała trzech dodruków oraz dwóch inspirowanych nią przedstawień teatralnych. Drugą w ubiegłym roku wydano w czeskim przekładzie.
Na praskich targach książki polski reporter jest częstym gościem; po jego autografy ustawia się zazwyczaj długa kolejka czytelników.
Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)
zab/ hes/