# szersza wypowiedź odznaczonej #
22.06. Praga (PAP) - W obecności marszałka Senatu Bogdana Borusewicza w ambasadzie RP w Pradze Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi RP odznaczono w środę czeską działaczkę antykomunistycznej opozycji Annę Szabatovą.
Odznaczenie jeszcze w 2008 roku przyznał prezydent RP Lech Kaczyński za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Europie Środkowej". W środę wręczył je ambasador Polski w Republice Czeskiej Jan Pastwa.
Szabatova pełniła funkcję rzeczniczki Karty 77 - czechosłowackiej organizacji opozycyjnej nawołującej do poszanowania praw człowieka, a powołanej w 1977 roku m.in. przez późniejszego prezydenta Czech Vaclava Havla, słynnego czeskiego filozofa Jana Patoczkę oraz męża Szabatovej Petra Uhla. Opozycjonistka była także współzałożycielką powstałej w 1981 roku Solidarności Polsko-Czechosłowackiej, po rozpadzie Czechosłowacji przemianowanej na Solidarność Polsko-Czesko-Słowacką.
"Krzyż Szabatovej należał się od dawna" - podkreślił Borusewicz, dodając, że jej działalność wynikała z "potrzeby serca i potrzeby odrzucenia systemu totalitarnego opartego na kłamstwie i przemocy". Według marszałka to dzięki takim ludziom jak Szabatova "stosunki polsko-czeskie są obecnie tak dobre".
"Gdy spotykam się z politykami czeskimi obecnej doby, mówię im, że dobre stosunki polsko-czeskie były budowane przez Kartę 77 i Komitet Obrony Robotników" - zaznaczył. "Dzięki wam możemy budować te stosunki na twardym gruncie i mamy się do czego odwołać" - mówił do zgromadzonych w sali działaczy antykomunistycznych, w tym członków Karty 77 oraz Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej.
Jak powiedziała Szabatova, stosunki polsko-czeskie są dla niej "sprawą serca i niepodzielną częścią życia".
"Trzeba wspomnieć, że jeszcze przed Kartą 77 pilnie śledziliśmy polskie wydarzenia z roku 1976, wiedzieliśmy o istnieniu KOR-u, znaliśmy nazwiska założycieli KOR-u i wielce ich poważaliśmy, podziwialiśmy tę organizację i to swoiste sprzężenie inteligencji i robotników w celu obrony robotników" - wspominała Szabatova w wywiadzie udzielonym polskim dziennikarzom.
Przypomniała, jak doszło do pierwszych spotkań Czechów, Słowaków i Polaków w Karkonoszach: wzdłuż granicy biegł szlak przyjaźni polsko-czechosłowackiej i można było po nim poruszać się bez paszportu, gdyż większości opozycjonistów władze odmówiły ich wydania. "Wówczas przyszedł mi do głowy ten szalony pomysł, że właśnie tam moglibyśmy się widywać z ludźmi z polskiej opozycji" - mówiła.
Stan wojenny na jakiś czas zatrzymał spotkania opozycji antykomunistycznej z obu krajów. Ponowne kontakty stały się możliwe w drugiej połowie lat 80., kiedy udało się je zinstytucjonalizować pod szyldem "Solidarności Polsko-Czechosłowackiej".
"Z wielkim napięciem obserwowaliśmy rozmowy okrągłego stołu wiosną 1989 roku. I było wielce zdumiewające, kiedy nasi koledzy, którzy także nie mieli paszportów, przyjechali do nas z paszportami dyplomatycznymi i spacerowaliśmy z nimi po Placu Wacława"
Według marszałka Senatu RP "Szabatova należy do tej grupy Czechów i Słowaków, których można nazwać bohaterami". W rozmowie z dziennikarzami Borusewicz wyjaśnił, że sytuacja opozycjonistów w Czechosłowacji w czasach komunistycznych była znacznie trudniejsza niż w Polsce.
"Represje były większe, wsparcie mniejsze" - mówił. "Po 1968 roku przeprowadzono operację zastraszającą na olbrzymią skalę. Była ona w dużej mierze skuteczna, ale nie dotyczyła takich ludzi jak Szabatova" - zaznaczył marszałek.
Wręczenie oznaczenia Szabatovej było jednym z punktów programu dwudniowej wizyty Borusewicza w Pradze, gdzie przebywał od wtorku na zaproszenie przewodniczącego czeskiego Senatu Milana Sztiecha.
Z Pragi Julia Potocka (PAP)
jhp/ zab/ dmi/ mc/ mhr/