Prezydent Czech Vaclav Klaus nie wyklucza wystąpienia z Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), którą sam zakładał i której jest dziś honorowym przewodniczącym.
Klaus wypowiedział się na ten temat w wywiadzie dla gazety "Mlada fronta Dnes" (wydanie piątkowe), sugerując, że wesprze być może nowe konserwatywne i jeszcze bardziej eurosceptyczne ugrupowanie Libertas.cz, o którym w Czechach mówi się od pewnego czasu. Wywiad omawia austriacka agencja APA.
"Prawdopodobnie będę jeszcze parę dni w ODS. Zobaczy się" - zareagował Klaus na spekulacje, dotyczące możliwości jego przejścia do nowej partii, jeśli szef ODS, premier Mirek Topolanek zostanie za tydzień ponownie wybrany na przewodniczącego.
APA zwraca uwagę, że stosunki między Klausem a Topolankiem są od dawna dość napięte. Klaus popiera kandydaturę burmistrza Pragi Pavla Bema na przewodniczącego ODS.
Klaus uznał za "niezmiernie potrzebne", żeby w Czechach powstała partia, która będzie "realistycznie" patrzeć na procesy zachodzące obecnie w Europie.
"Mlada fronta Dnes" uważa wywiad Klausa za "oczywiste przesłanie" do delegatów na zjazd ODS: Topolanek nie uprawia polityki prawicowej, prowadzi partię "do piekła" i trzeba go wymienić. W przeciwnym razie prezydent jest gotów opuścić partię - dodaje dziennik.
Doniesienia na temat możliwości powstania w Czechach nowej partii konserwatywnej zbiegły się z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał unijny Traktat Lizboński za zgodny z konstytucją. Klaus jest zdeklarowanym przeciwnikiem tego traktatu, natomiast Topolanek uznał go za "zło konieczne" i opowiedział się za jego ratyfikacją. (PAP)
az/ ro/ int.