W centrum Pragi odbyła się w środę niewielka manifestacja przeciwników budowy w Czechach radaru, wchodzącego w skład amerykańskiej globalnej tarczy antyrakietowej.
Część uczestników przebrana była za "niewidzialnych", gdyż - jak tłumaczyli organizatorzy protestu - 70 proc. Czechów sprzeciwia się tarczy, ale władze to całkowicie ignorują. Byli ubrani w białe kombinezony i zakrywające twarze białe maski. Na niesionym transparencie wzywali do podpisania internetowej petycji przeciw radarowi.
Protestujący skarżyli się też, że zdanie większości Czechów o tarczy pomijane jest w czeskich mediach publicznych, a sprawa budowy radaru prezentowana jest jednostronnie. "Żądamy otwartej, demokratycznej dyskusji" - napisali na innym transparencie.
Manifestanci prowadzili pochód przez całe centrum miasta, od Teatru Narodowego przez Plac Wacława, aż pod siedzibę czeskiej telewizji CzT.
Według marcowego sondażu czeskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (CVVM) tarczy w Czechach sprzeciwiają się dwie trzecie obywateli. Z jej budową zgadza się natomiast około jedna czwarta Czechów. Trzy czwarte uważa za słuszne przeprowadzenie referendum w tej sprawie.
Radar w Czechach ma według planów być zintegrowany z wyrzutnią pocisków przechwytujących w Polsce. Główna czesko-amerykańska umowa jest już gotowa, ale czeka na zgodę parlamentu, by mogli podpisać ją ministrowie i prezydent. (PAP)
zab/ kar/ jra/
6321 arch. Int.